Rozmowa z Wojciechem Jeznachem, jednym z najlepszych podwodnych operatorów w Polsce, członkiem ekipy realizującej serię "Podwodna Polska" i operatorem takich produkcji jak "Woliński Park narodowy" czy "Ostatni rejs Grafa Zeppelina"".
Praca.pl - Czy do robienia zdjęć lub kręcenia filmów pod wodą potrzebne jest specjalne wykształcenie?
Wojciech Jeznach - Patrząc na mój przykład wydaje mi się, że nie jest to najważniejsze. Mam na koncie prawie 10 lat robienia podwodnych filmów i myślę, że potrafię to ocenić. Sam startowałem jako płetwonurek, któremu dopiero podwodne doświadczenie pozwoliło się zająć operatorką.
Praca.pl - To na co Pan zwraca uwagę przy szkoleniu młodych adeptów tej sztuki?
Wojciech Jeznach - Najważniejszy jest staż płetwonurka. W końcu podwodny operator ma tę trudność, że w pływaniu nie może sobie pomagać rękami. Co więcej, musi ręce wykorzystać do "złapania" dobrego ujęcia.
Praca.pl - Jak długo trzeba zajmować się nurkowaniem, by próbować swych sił jak operator?
Wojciech Jeznach - Trzeba mieć na swoim koncie przynajmniej 300-500 godzin pod wodą i to nie tylko na głębokościach do 40 metrów, czyli w tzw. nurkowaniu rekreacyjnym. Przydadzą się zejścia na 80 metrów i głębiej.
Praca.pl - Dlaczego to jest takie ważne?
Wojciech Jeznach - Nurkując głębiej musimy wykonać więcej czynności. Przykładowo, kiedy schodzimy na 80 m, mamy już ze sobą cztery butle. Musimy zmieniać dopływ gazu, więc pilnować nie tylko tego co kręcimy, ale przede wszystkim swojego bezpieczeństwa.
Praca.pl - Na jakich głębokościach Pan już filmował?
Wojciech Jeznach - W Polsce na 103 metrach w jeziorze Hańcza. Dodam tylko, że te 103 metry w Hańczy równają się ok. 150 metrom np. w Morzu Czerwonym. U nas na 60 metrach jest już ciemno i zimno, podczas gdy tam dopiero człowiek się rozkręca.
Praca.pl - Czy w takim razie są jakieś ograniczenia w tym fachu?
Wojciech Jeznach - Z jednej strony trzeba mieć pieniądze na sprzęt - kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy złotych. Do tego ważne jest wysportowane ciało. Powiem wprost - ktoś z dużą tuszą może mieć problemy z pracą pod wodą, a tam - żeby zrobić ciekawe ujęcie - trzeba się naprawdę nieźle gimnastykować. Jeśli chodzi o wiek, to już sprawa indywidualna. Będąc w Hiszpanii widziałem dwie panie będące już dobrze po 70-tce, które radziły sobie lepiej niż niejeden młody płetwonurek. Najlepiej zacząć wcześnie, powiedzmy w wieku 10-11 lat. Wraz ze zdobywaniem doświadczenia, dojrzejemy również do operatorki.
05.11.2007