Zarówno małe, jak i duże firmy zmagają się z problemem niedoboru wykwalifikowanych pracowników. Dużym firmom jest go łatwiej rozwiązać, gdyż mogą sobie pozwolić na wysokie koszty rekrutacji. Dodatkowo dla wielu osób praca w małej firmie wydaje się czymś gorszym. Tymczasem zatrudnieni w niej mogą zyskać wiele korzyści.
Największą zaletą małych firm jest możliwość zajmowania się praktycznie wszystkim. Nowa osoba, w zależności od potrzeb, ma sposobność pracy przy różnych projektach i różnych klientach. W ramach swojej pracy można mieć bardzo różnorodne zadania - uczestniczy się w procesie pozyskiwania klienta, realizacji projektów, rozliczeń z klientem. Z jednej strony wydaje się to być uciążliwe, ale z drugiej jest to doskonała okazja na poznanie czegoś nowego, dzięki czemu uniknie się rutyny. Jest to świetna możliwość nauczenienia się nowych rzeczy, które mogą być przydatne w przyszłości. Praca w małej firmie jest dobrą, praktyczną szkołą dla młodych osób, które jeszcze nie do końca wiedzą, czym się chcą zajmować w przyszłości.
- W dużych organizacjach zadania są na ogół bardzo wyspecjalizowane. Jeśli osoba idzie na urlop, mogą ją zastąpić inne, zajmujące się dokładnie tym samym. Szansa na to, że o pomoc zostanie poproszony ktoś z innego działu, jest znikoma. Każdy pracownik ma dziedzinę, którą się zajmuje i raczej się nie zdarza, aby wziął udział w czymś zupełnie odmiennym. W tych warunkach najlepiej się czują osoby doświadczone i bardzo wyspecjalizowane. Tacy pracownicy nie chcą się zajmować niczym poza swoją główną dziedziną. Jednakże ludzie młodzi, szukający swego miejsca na rynku pracy, mogą odczuwać dyskomfort i znużenie monotonią.
Doświadcza tego wiele młodych osób zatrudnionych na przykład w centrach obsługi księgowej - bardzo często mają jednego, dużego klienta i przez całe lata zajmują się rozliczaniem pojedynczego typu transakcji.
Z punktu widzenia firmy sytuacja jest doskonała - pracownik jest świetnym fachowcem w swojej dziedzinie - mówi Radosław Mikrut z Instytutu Rynku Pracy. Mała firma, w której jest niewielki dystans między kierownictwem lub właścicielem a pracownikami, potrafi być bardzo elastyczna. Jeżeli pracownik ma jakiś pomysł, może po prostu o nim porozmawiać z szefem. Pomysły dające firmie oszczędności lub możliwość dodatkowego zysku zawsze są mile widziane i mogą szybko uzyskać akceptację.
- Tutaj stosunkowo łatwo będzie przekonać szefa do rozwiązań ułatwiających pracę. Jeżeli wygodniej jest Ci przesyłać raport z działań w poniedziałek, a nie w piątek, możesz o tym po prostu porozmawiać i uargumentować swoją prośbę. Wiele rzeczy jest załatwianych praktycznie od razu dzięki jednej rozmowie czy jednemu podpisowi - dodaje Mikrut. W dużej firmie elastyczność w reakcji na propozycje pracowników jest rzadko spotykana. Na wszystko są procedury, a decyzje często podejmowane są w innym kraju w głównej siedzibie firmy. Decyzja o jakiejkolwiek zmianie musi być podjęta przez kilka szczebli decyzyjnych, co powoduje, że nawet najmniejsza sprawa potrafi ciągnąć się miesiącami. Zdarza się, że doskonały pomysł pracownika, ogólnie akceptowalny, potrafi ugrząźć na dobre. Wystarczy, że któryś z menadżerów w Nowym Jorku albo Londynie odejdzie z firmy, a jego następcę musi się na nowo zapoznać z tematem. W efekcie duże firmy są oporne na szybkie zmiany i każda modyfikacja nawet najprostsza poprawa błędu na stronie internetowej może trwać kilka tygodni czy nawet miesięcy.
09.10.2008