Aaaaaby dostać pracę w radiu? Poza branżowymi mediami rzadko kiedy można zobaczyć ogłoszenie o wolnych wakatach w rozgłośniach radiowych. Mimo to nie brakuje chętnych do wykonywania pracy w eterze. O początkach przygody z radiem, specyfice rekrutacyjnej tej branży rozmawialiśmy z Tomaszem Sadowym – szefem anteny katowickiego Antyradia.
Praca.pl - Pracuje Pan w dość niestandardowym zawodzie prezentera radiowego. Jak się zostaje radiowcem?
Tomasz Sadowy - Moja przygoda z radiem zaczęła się 10 lat temu kiedy to postanowiłem, że zrobię wszystko, żeby pracować w radiu. Zaczęło się od sytuacji, której nie można nazwać ani praktyką ani stażem. Było to po prostu „wciskanie się na siłę” do nocnego programu Radka Skowrona w Radiu Park (rozgłośnia radiowa z Kędzierzyna-Koźla – przyp. red.). Trwało to ponad pół roku. Pewnego dnia ówczesny szef tej stacji posłuchał radia w nocy i stwierdził, że jestem gościem, który nadaje się do prowadzenia audycji również w ciągu dnia. Tak zaczęła się moja medialna przygoda i wówczas zacząłem zarabiać pierwsze pieniądze w radiu. Miałem w tedy 17 lat.
Praca.pl - Czy dzisiaj taki scenariusz jest możliwy? Przychodzi nastolatek do komercyjnej stacji, „wciska się na siłę”, w końcu ktoś go słucha i daje mu szansę?
Tomasz Sadowy - Oczywiście, że jest to możliwe. Tym bardziej, że na rynku nie ma dobrych prezenterów radiowych. Dlatego też jeśli ktoś się uprze i postanowi, że zostanie DJ’em i konsekwentnie będzie realizował swoją wizję, ma szanse. Oczywiście są sprawy, które ograniczają tak zwaną przydatność do zawodu. Podstawowe kwestie to głos, no i trzeba mieć „w głowie” (śmiech)
Praca.pl - Czy w absolutnie standardowy sposób, wysyłając CV i list motywacyjny można dostać pracę w radiu?
Tomasz Sadowy - Jako szef anteny katowickiego Antyradia otrzymuję takie aplikacje wraz z próbkami nagrań, tzw. demo. Zawsze słucham, zawsze je czytam... nigdy nie odpowiadam.
Praca.pl - Czy to znaczy, że te aplikacje nie spełniają w ogóle Pana oczekiwań?
Tomasz Sadowy - Sprawy mają się następująco. W Antyradiu nie mamy czasu, żeby zająć się kimś od podstaw i uczyć go zawodu. Taka nauka mogłaby być niezdrowa dla anteny. Polecałbym inne, mniejsze stacje, gdzie można dostać szansę. Poza tym swojego miejsca w radiu można szukać w ramach działań okołoantenowych, czego żywym dowodem jest mój asystent, który przygotowuje ze mną mój weekendowy program. Nie jest obecny na antenie, ale uczy się radia.
Praca.pl - Co by Pan, jako doświadczony radiowiec, poradziłby osobom, które chcą pracować w radiu?
Tomasz Sadowy - Radziłbym im nie małpować nikogo, być sobą i, o czym juz wspomniałem, konsekwentnie dążyć do celu.
Praca.pl - Dziękuję za rozmowę.
24.07.2007