Działają w różnych branżach - zatrudniają się jako szklarze, ślusarze czy hydraulicy. Są często ostatnią deską ratunku dla zdesperowanych klientów. I choć takie sytuacje, w których potrzeba ich pomocy, nie zdarzają się codziennie, to bez nich trudno byłoby sobie poradzić.
Większość zakładów usługowych pracuje od poniedziałku do piątku nie dłużej niż do godz. 18. Tymczasem problemy zdarzają się również później. - Co najmniej kilka razy w tygodniu wymieniamy w nocy szyby w domach, wybite przez chuliganów - mówi Rafał Szwedek z firmy usługowej Glasbud z Katowic. - Z tym problemem mamy do czynienia nie tylko wieczorami, ale i nad ranem. Wtedy jednak jest to zwykle związane z próbą włamania. Klienci wzywający nocnych fachowców powinni liczyć się także z ryzykiem, że w wielu przypadkach szklarze nie są w stanie od ręki zmienić szyby. Ich praca ogranicza się wówczas jedynie do zabezpieczenia okna. Nowe szyby zakładają zwykle następnego dnia do południa.
Całodobowi ślusarze najczęściej pomogą o nietypowej porze otworzyć drzwi do mieszkania oraz zatrzaśnięte drzwi do samochodu. Przeważnie jeżdżą na wezwanie klientów, którzy zgubili klucze podczas nocnej zabawy, albo padli ofiarą złodziei, ale zdarzają się też i inne sytuacje. - Gdy stosunki w bloku nie są najlepsze, sąsiad sąsiadowi jest gotowy zalać klejem zamek. Wbrew pozorom, takie przypadki nie należą wcale do rzadkości - mówi Mirosław Baciński z Pogotowia Awaryjnego w Krakowie.
Za swoje usługi w nocy nie bierą dużo więcej niż zwykle. - Przykładowo otwarcie mieszkania kosztuje tyle samo co w dzień, czyli 80-100 zł. Doliczamy tylko za dojazd. Nie chcemy wykorzystywać klientów, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji - dodaje Baciński. Jednak nie wszyscy fachowcy mają tak dobre serce. Bardzo często za usługę o nietypowej porze trzeba zapłacić nawet 50 proc. więcej niż zazwyczaj. Choć często w podobnych wypadkach nie ma się zbyt dużego wyboru, to i tak należy zawsze zapytać telefonicznie specjalistę o koszt usługi, zanim zdecydujemy się na jego zawołanie. Kiedy robota zostanie wykonana, nie możemy się już targować.
Przedsiębiorcy, którzy zajmują się świadczeniem usług całodobowo, nie ukrywają, że można na tym zarobić. Wejście w podobny biznes wiąże się jednak z pewnymi problemami dotyczącymi umów z pracownikami. Osobom zatrudnionym na etacie kodeks pracy przyznaje przywileje w dużej mierze utrudniające świadczenie usług w nietypowych porach. Osobom takim przysługuje bowiem ograniczenie czasu pracy do 8 godzin dziennie na dobę (40 godzin w pięciodniowym tygodniu pracy) oraz prawo do co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku. Z tego względu wyjazdy w nocy wydają się raczej niezgodne z prawem.
Podobne ograniczenia nie dotyczą jednak ani właścicieli firmy, ani na przykład osób zatrudnionych na umowę-zlecenie. - W takich przypadkach wszystko zależy od tego, co zostanie ustalone między stronami. Kodeks pracy w umowy cywilnoprawne nie ingeruje - mówi Jerzy Iwaszkiewicz z Okręgowej Inspekcji Pracy w Katowicach.
27.05.2008