Rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Kuszące, aczkolwiek mało oryginalne. Znacznie więcej fantazji wydaje się mieć wyjazd do Antarktyki i praca w charakterze polarnika. Teraz ta jest na wyciągnięcie ręki, ponieważ trwa właśnie rekrutacja na 49. Polską Wyprawę Antarktyczną do Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego. – Udział w wyprawie jest niewątpliwie przygodą życia, ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że to także bardzo ciężkie warunki klimatyczne, obciążające psychicznie. Świadomość tego, że warunki pogodowe są tak trudne, że często uniemożliwiają jakąkolwiek logistykę czy wymianę załogi, daje poczucie kompletnego odcięcia od świata i cywilizacji – zauważa dr Małgorzata Korczak-Abshire z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN. Jak wygląda praca na Stacji Arctowskiego, która znajduje się ponad 14 tysięcy kilometrów od Polski i jakie warunki należy spełnić, by zostać polarnikiem?
Spis treści
- Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego – co to jest?
- Stacja polarna – kto może znaleźć na niej zatrudnienie?
- Ile pracuje się na stacji polarnej?
- Ile można zarobić na stacji polarnej?
- Jak znaleźć pracę na stacji polarnej? Gdzie szukać ofert?
- Praca na Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego – okiem naukowczyni dr Małgorzaty Korczak-Abshire z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN
- Praca na stacji polarnej – okiem polarniczki i popularyzatorki nauki Dagmary Bożek
- Praca na stacji polarnej – najczęściej zadawane pytania
Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego – co to jest?
Wyprawa polarna – dla wielu z nas brzmi jak przygoda życia. Kojarzy się przede wszystkim z unikalną przyrodą, mrozem, zorzą polarną i pingwinami. Tymczasem wyprawa na drugi koniec świata może być nieco dłuższa, daleka od założeń turystyki wypoczynkowej, a podyktowana chęcią prowadzenia fascynujących badań naukowych. Za te odpowiada między innymi Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego.
Jest to całoroczna jednostka naukowo-badawcza zarządzana przez Instytut Biochemii i Biofizyki należący do Polskiej Akademii Nauk. Znajduje się na półkuli południowej w archipelagu Szetlandów Południowych, na wyspie Króla Jerzego. Jeśli wszystko to nadal brzmi mało egzotycznie, warto dodać, że Stację dzieli od Polski „zaledwie” ponad 14 tysięcy kilometrów. Dokładnie w takiej odległości czeka na nas praca polarnika na spowitej śniegiem Antarktyce.
Pamiętaj!
Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego jest jedną z około 40 stacji całorocznych położonych na półkuli południowej w archipelagu Szetlandów Południowych, na wyspie Króla Jerzego.
Stacja Arctowskiego, fot.M.Korczak-Abshire
Stacja polarna – kto może znaleźć na niej zatrudnienie?
Pierwsze skojarzenia ze stacją polarną to nie tylko ekstremalne warunki atmosferyczne czy dzika antarktyczna przyroda, ale także badania naukowe. Mogłoby się więc wydawać, że zatrudnienie w stacji badawczej mogą znaleźć jedynie naukowcy realizujący projekty naukowe. Wśród nich wymienić warto chociażby oceanografa, hydrochemika, meteorologa, biologa czy geofizyka. Tymczasem załoga stacji to także szereg osób – techników, inżynierów czy obsługi stacji, których rolą jest zapewnienie odpowiedniego funkcjonowania placówki. Kto więc może znaleźć zatrudnienie na stacji i kto ma szansę zostać polarnikiem?
Jak wynika z informacji dotyczących procesu rekrutacyjnego do Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego, zapotrzebowanie na pracowników jest nieco inne w przypadku grupy zimującej i letniej.
Do grupy zimującej poszukiwani są między innymi:
● energetyk / elektryk,
● mechanik maszyn budowlanych,
● administrator systemów IT / informatyk,
● elektronik,
● lekarz/Ratownik medyczny / pielęgniarz,
● obserwator ekologiczny,
● operator łodzi,
● operator bezzałogowych statków powietrznych.
W skład załogi letniej wchodzą między innymi:
● szef kuchni,
● pomoc kuchenna / opiekun części socjalnej,
● obserwator ds. gatunków obcych i antropopresji,
● operator bezzałogowych statków powietrznych,
● operator PTS / łodzi z silnikiem zaburtowym,
● opiekun portu (bosman).
Pamiętaj!
Polska Stacja Antarktyczna rekrutuje do pracy nie tylko naukowców. Zapotrzebowanie na pracowników i skład zespołu może zmieniać się w zależności od sezonu badawczego i celów stawianych przed kolejnymi wyprawami.
Ile pracuje się na stacji polarnej?
Załoga Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego podzielona jest na dwie grupy – zimującą oraz letnią. Przez cały rok (od października/listopada do listopada kolejnego roku) na Stacji pracuje stale około 8-10 osób, z tym, że grupa letnia może liczyć sobie nawet około 30-40 członków załogi. Zimą na miejscu pozostają ci nieliczni, którzy odpowiadają za utrzymanie stacji i doprowadzenie jej do czasu rozpoczęcia kolejnej wyprawy, której start przypada zwykle na październik / listopad.
Na czym polega praca na stacji polarnej?
Załoga Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego składa się zarówno z pracowników naukowych, jak i pracowników technicznych. Prowadzone są tam badania między innymi z takich dziedzin jak: oceanografia, geologia, geomorfologia, klimatologia, magnetyzm ziemski, mikrobiologia, botanika, ekologia, ornitologia czy biologia. Stale prowadzone są także monitoringi środowiskowe.
Rytm pracy i dnia wyznaczają pory posiłków: śniadanie, obiad i kolacja, podczas których spotyka się cała załoga. Głównym czynnikiem warunkującym pracę na stacji jest pogoda. Co ważne – podczas pobytu na stacji wszyscy pracownicy robią wszystko na miarę swoich możliwości i uprawnień, wobec czego niezbędna jest również umiejętność pracy zespołowej.
Czytaj także: Platforma wiertnicza – praca, warunki, wymagania, uprawnienia, zarobki, kurs
Ile można zarobić na stacji polarnej?
Niezapomniane doświadczenie i przygoda życia – to bez wątpienia można powiedzieć o pracy na stacji polarnej. Ta jednocześnie wiąże się z pewnymi wyrzeczeniami, za które pewną rekompensatą mogłyby okazać się zarobki. A jak wygląda to w praktyce? Czy wyjeżdżając do Antarktyki rzeczywiście możemy podbudować domowy budżet? Zarobki na stacji polarnej wynoszą około 5 tys. zł.
Jak znaleźć pracę na stacji polarnej? Gdzie szukać ofert?
Osoby zainteresowane pracą w Polskiej Stacji Antarktycznej przechodzą ściśle wytyczoną ścieżkę rekrutacyjną. Nabór na pracowników Stacji prowadzony jest co roku i rozpoczyna się opublikowaniem ogłoszenia, które zwykle na przełomie grudnia i stycznia ukazuje się na oficjalnej stronie Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego oraz Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN. Pierwszym krokiem kandydata do wyprawy polarnej jest wypełnienie formularza aplikacyjnego oraz dołączenie do niego CV, listu motywacyjnego oraz kwestionariusza osobowego. Następnym etapem są rozmowy kwalifikacyjne z wybranymi kandydatami. Przed tymi, którzy przejdą pozytywnie dotychczasowe etapy rekrutacji, pozostają badania lekarskie oraz psychologiczne. Ostatnim krokiem przybliżającym chętnych do pracy w Stacji są przygotowania do wyprawy, szkolenia grupowe oraz indywidualne.
Prace terenowe w kolonii pingwinów białookich, fot. A. Grebieniow
Praca na Stacji Antarktycznej – okiem naukowczyni dr Małgorzaty Korczak-Abshire z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN
Pani Małgorzato, dziś będziemy rozmawiać o Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego, która położona jest na półkuli południowej w archipelagu Szetlandów Południowych, na wyspie Króla Jerzego. Zacznijmy jednak od początku i podkreślmy, że jest to więc Antarktyka, nie Arktyka – co często w przestrzeni publicznej bywa mylone.
Dr Małgorzata Korczak-Abshire: Rzeczywiście bardzo często jest to mylone. Zdarza się, że nawet w pismach branżowych myli się Arktykę z Antarktyką. Postaram się to zobrazować tak, by było łatwiejsze do zapamiętania – na północy, na górze naszego globu, jest Arktyka. Nazwa ta pochodzi od greckiego słowa arktos i oznacza „gwiazdozbiór niedźwiedzicy”. Z kolei coś, co jest po przeciwnej stronie, na biegunie południowym, mówi się, że jest „ anty”. Mamy więc ant-arktykę, czyli Antarktykę.
Skoro podstawy mamy już za sobą, przejdźmy proszę do zagadnienia dotyczącego pracy we wspomnianej Stacji. Kto znajdzie na niej zatrudnienie?
Na początek zaznaczmy, że w skład wyprawy wchodzą pracownicy naukowi oraz pracownicy techniczni. Naukowcy muszą sami zdobyć dofinansowanie i środki na swój udział w wyprawie. Pracując w Instytucie na stanowisku naukowym, moim głównym zadaniem jest pozyskiwanie grantów na realizację badań i w efekcie publikowanie wyników prac – z tego jestem rozliczana. Jeśli chcę prowadzić badania na Stacji, to muszę napisać wniosek, w którym uwzględnię koszty mojego pobytu i podróży. Naukowcy, którzy spełnią wszystkie konieczne wymogi i otrzymają dofinansowanie, zgłaszają się do Dyrektora Instytutu Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk, która zarządza Stacją. Jeśli na Stacji są dostępne wolne miejsca, można rozpocząć realizację swoich badań. Natomiast na stanowiska techniczne co roku prowadzi nabór Instytut. W tym miejscu warto również zaznaczyć, że bez wsparcia technicznego nie byłoby możliwe wykonywanie pracy naukowo-badawczej, zwłaszcza w tak wymagającym terenie.
Jakim powodzeniem cieszą się stanowiska techniczne? Dużo jest kandydatów?
Stanowiska te cieszą się dużym powodzeniem. Od kilku lat informacja o naborze pojawia się w internecie, wobec czego jest do niej powszechny dostęp. Warto podkreślić, że Instytut poszukuje specjalistów o konkretnych umiejętnościach, natomiast aplikować może każdy, komu zamarzy się tzw. „antarktyczna przygoda”. Tymczasem jak może się Pani domyślać, aplikacje pochodzą nie tylko od takich osób. Dwa lata temu otrzymaliśmy prawie trzy tysiące aplikacji. Wówczas dział logistyczny staje przed sporym wyzwaniem, by w pierwszym etapie wybrać kandydatów, którzy spełniają postawione wymagania.
Wspomniała Pani o poszukiwanych specjalistach. Załóżmy więc, że mamy osoby wykształcone, z niezbędnymi kwalifikacjami i uprawnieniami. Jakie predyspozycje wskazałaby Pani za niezbędne w tej pracy? Domyślam się, że warunki, wyzwania, jakie stawia przed człowiekiem praca i życie w Antarktyce, dla niektórych mogą po prostu okazać się nie do przejścia. Jakie cechy charakteru byłyby przydatne w przypadku osoby, która chce sprawdzić się w roli polarnika/polarniczki?
Te cechy to odpowiedzialność, obowiązkowość i umiejętność przebywania w małej grupie. Osoby, które zostały wstępnie zakwalifikowane do wyprawy, przechodzą szereg badań lekarskich i psychologicznych. Z mojego punktu widzenia sprawdziłyby się tutaj osoby, które nie boją się rozłąki z najbliższymi i mają już jakieś doświadczenie w przebywaniu poza domem przez dłuższy czas.
Dlaczego jest to takie ważne? Zdarza się, że pracownicy nie są w stanie poradzić sobie z izolacją i po pewnym czasie rezygnują?
Należy wziąć pod uwagę, że podróż, kontrakt i powrót, to już bardzo długi czas. Podpisując umowę, jednocześnie zobowiązujemy się do wypełnienia swoich obowiązków, często będąc jedynym specjalistą danej dziedziny w całej załodze. Oczywiście, że zdarzają się różne sytuacje życiowe czy medyczne ewakuacje, ale co do zasady nie ma możliwości powrotu, ponieważ komuś się nie podoba, ktoś nie daje rady i rezygnuje z udziału w wyprawie.
Zatem, zanim podejmiemy decyzję o kandydaturze, warto zrobić sobie chyba porządny rachunek sumienia. A proszę powiedzieć, jakie są największe wyzwania w pracy w tym rejonie?
Oprócz wspomnianej rozłąki i izolacji od rodziny, kluczowe są tutaj wyjątkowe warunki meteorologiczne panujące w Antarktyce. Miejsce, w którym położona jest Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego, to miejsce szczególne, w którym ścierają się zimne fronty morskie płynące od Antarktyki i ciepłe płynące od Ameryki Południowej. Pogoda bywa bardzo gwałtowna, wieją bardzo silne wiatry, bardzo szybko zmienia się ciśnienie atmosferyczne… Bywa tak, że przez tydzień wieją wiatry huraganowe i nikt nie może opuścić budynku Stacji, bo jest to po prostu niebezpieczne. Więc jeśli wspomniała Pani o tym rachunku sumienia, to radziłabym zastanowić się przede wszystkim, czy jesteśmy w stanie poradzić sobie również ze strachem przed takimi zjawiskami, przed poczuciem izolacji i brakiem bodźców cywilizacyjnych.
Prace na wodzie, okolice Stacji Arctowskiego, fot. M.Korczak-Abshire
Pani Małgorzato, zatrzymując się na moment przy kontakcie z cywilizacją… Wydaje mi się, że w powszechnym przekonaniu polarnik i osoba, która podejmuje decyzję o wyprawie na drugi koniec świata, to stereotypowy introwertyk, który chce uciec od wszystkiego i wszystkich. W rzeczywistości jednak człowiek ten jest częścią grupy, w której kluczowa jest także praca zespołowa. Częścią grupy, która przez kilka miesięcy czy nawet przez rok, będzie ze sobą żyła i współpracowała.
Dokładnie tak. Dlatego kluczowe byłoby tutaj posiadanie już doświadczenia życia w małej grupie. Nie ukrywam, że przychylniej patrzymy na kandydatów, którzy mają na koncie jakieś wyprawy, podczas których sprawdzili się już w podobnych warunkach, którzy poradzili sobie z separacją i potrafią współpracować.
Sama chęć przeżycia przygody nie wydaje się tutaj dobrym motywem do aplikowania, prawda?
Absolutnie nie. Wiem, że kierownicy wypraw, którzy prowadzili nabory, bardzo zwracali uwagę na to, żeby wybrać osoby nie żądne przygód, ale osoby, które znają cel i charakter swojej pracy. Osoby, które na pierwszym miejscu stawiają zdefiniowane zadania, a jeśli przy tym są ciekawe świata i otwarte na nowe doświadczenie, to dobrze.
A ucieczka? Antarktyka wydaje się idealnym miejscem, do którego można uciec, zostawić za sobą wszystko i kompletnie się odciąć.
Wyprawa podyktowana chęcią ucieczki może być jedną z najgorszych rzeczy, jaką moglibyśmy sobie zrobić. W takim trudnym środowisku, izolacji i separacji problemy powracają do nas ze zdwojoną intensywnością. Do tego często dochodzi frustracja wynikająca z warunków klimatycznych, które po prostu uniemożliwiają pracę. To długie oczekiwanie na poprawę pogody jest frustrujące, często pozostawia ogromną przestrzeń na przemyślenia, więc niemożliwe jest odcięcie się od tego, od czego się uciekło.
Jakie możliwości ma uczestnik wyprawy, czekając na to „okienko pogodowe”? Czym może zająć się w czasie wolnym?
To zależy czy jest to czas tzw. antarktycznego lata czy czas antarktycznej zimy. Niewątpliwie ten pierwszy bywa łatwiejszy – na Stacji jest więcej ludzi, zmieniają się ekipy naukowe, odbywają się wykłady, coś się dzieje. W przypadku pracowników technicznych, jeśli wywiążą się oni ze swoich obowiązków i chcieliby wziąć udział na przykład w jakichś badaniach terenowych, to mogą wówczas dołączyć do grupy naukowców i iść z nimi w teren. Teren bywa jednak ograniczony, bo 90% powierzchni wyspy pokryte jest grubą warstwą lodu, więc ten teren nie jest aż taki duży. Dodatkowo, niedaleko Stacji jest obszar specjalnie chroniony, na który wstęp mają tylko osoby na czas prowadzenia badań. Co warte podkreślenia – czas antarktycznego lata, to czas, kiedy pojawiają się tam zwierzęta, żeby się rozmnożyć. Możemy wtedy podziwiać pingwiny, ssaki płetwonogie, foki, uchatki w ich środowisku naturalnym… To jest zawsze atrakcyjne. Tyle poza Stacją, natomiast na samej Stacji mamy chociażby siłownię, ściankę wspinaczkową, stół ping-pongowy. Znacznie gorszy jest jednak okres zimowy, po pierwsze dlatego, że te grupy zimowe są znacznie mniejsze, jest znacznie spokojniej. Wtedy również światła dziennego jest dużo mniej – zwykle około 3 godziny dziennie. Osoby muszą też radzić sobie z takim odizolowaniem…
A co w sytuacji, gdy ktoś z załogi potrzebuje wówczas pomocy medycznej? Nie mówię tutaj o doraźnej pomocy, jaką może służyć lekarz zwykle przebywający na Stacji, ale o poważniejszych problemach, które wymagają kompleksowej diagnostyki, być może hospitalizacji?
Na wyspie Króla Jerzego, w sąsiedniej zatoce, jest chilijska baza, na której jest szpital – choć to może za dużo powiedziane. Tam lekarze dysponują lepszym sprzętem medycznym, ale znów – jeśli warunki pogodowe są nieodpowiednie, pomoc nie jest w stanie do nas dotrzeć. Wiem od niektórych moich kolegów, że ciężko im pogodzić się z faktem, że nawet w przypadku potrzeby ewakuacji jakakolwiek logistyka może być niemożliwa. To daje poczucie kompletnego odcięcia od świata i cywilizacji oraz konieczność zdania się wyłącznie na członków wyprawy.
Pomiary hydrologiczne na Wyspie Króla Jerzego, fot. Dagmara Bożek
Praca na stacji polarnej – okiem polarniczki i popularyzatorki nauki Dagmary Bożek
Pani Dagmaro, wyprawa polarna wielu osobom jawi się jako niezapomniana przygoda życia. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że jest to praca w nieoczywistych, nieznanych nam i bardzo wymagających warunkach. Jakie pani zdaniem wyzwania przed członkiem wyprawy stawia praca na stacji polarnej?
Dagmara Bożek: Praca na stacji polarnej to praca w zupełnie innych warunkach klimatycznych. Miejscu, gdzie temperatury są niższe w okresie letnim czy w okresie zimowym, wieją silniejsze wiatry i często występuje duże zachmurzenie. Kolejną kwestią jest odległość – to praca w miejscu oddalonym od domu o kilka tysięcy kilometrów – w przypadku stacji polskich w Arktyce na Spitsbergenie – i kilkanaście tysięcy kilometrów, jeśli chodzi o Stację Arctowskiego w Antarktyce, na Wyspie króla Jerzego. To wszystko może powodować niekiedy poczucie osamotnienia, a rozłąka z bliskimi może w jakiś sposób wpływać na funkcjonowanie w stacji.
A co otrzymujemy w zamian? Jakie są największe zalety pracy polarnika/polarniczki?
Choć dla niektórych cena tej pracy może być wysoka, warto podkreślić, że w zamian dostajemy bardzo dużo. To ciekawa i nietuzinkowa praca, w której mamy możliwość sprawdzić swoje umiejętności i kwalifikacje. Przyroda arktyczna i antarktyczna u wielu wzbudza absolutny zachwyt. Ten krajobraz często jest widokiem, do którego tęskni się po powrocie do kraju.
Czy w przypadku kobiet praca ta wiąże się z większymi wyzwaniami/trudnościami?
Obecnie wiele kobiet uczestniczy w wyprawach polarnych, zarówno jako uczestniczki wypraw letnich i wypraw całorocznych, ale także jako kierowniczki wypraw. Stacje są dobrze wyposażone pod względem bytowym i technicznym, tak więc kwestie płci nie mają dużego wpływu na funkcjonowanie czy wykonywanie pracy w stacji polarnej. Najważniejsze są tutaj kompetencje, które decydują o tym, czy kandydat bądź kandydatka nadaje się na dane stanowisko.
Pani Dagmaro, a gdybym zapytała Panią o profil idealnego kandydata na polarnika lub polarniczkę, to co by Pani powiedziała?
Pytanie o to, kto jest idealnym kandydatem do pracy w stacji polarnej, jest cały czas otwarte. Natomiast praktyka pokazuje, że bardzo dobrze sprawdzają się osoby, które potrafią zorganizować sobie czas same i nie potrzebują do tego pomocy z zewnątrz, a co ciekawe – są w pewnym sensie także introwertykami, ale kiedy przyjdzie co do czego, potrafią odnaleźć się w towarzystwie, pomóc kolegom i koleżankom, wykazują się dużymi umiejętnościami współpracy i współdziałania w grupie. Z uwagi na to, że praca ta jest wymagająca pod względem psychologicznym, ze względu na odosobnienie i trudne warunki klimatyczne, sprawdzą się tutaj osoby stabilne emocjonalnie i psychicznie. Przydatne są także szerokie zainteresowania, które można rozwijać na przykład w czasie nocy polarnej, kiedy aktywności jest zdecydowanie mniej.
A czy praca w stacji polarnej jest pracą dla każdego? Czy każdy mógłby sprawdzić się w tej roli?
Według mnie praca w stacji polarnej zdecydowanie nie jest pracą dla każdego. Pomimo tego, że brzmi ona jak świetna przygoda życia, jest to praca, która niesie ze sobą pewne ograniczenia i zobowiązania. Ponosimy tutaj pewną odpowiedzialność nie tylko za samego siebie, ale i za grupę. Trzeba to traktować jako pewnego rodzaju misję, która wiąże się z pewnymi wyrzeczeniami.
Praca na stacji polarnej – najczęściej zadawane pytania:
-
Praca na stacji polarnej – predyspozycje zawodowe
Do pracy na stacji polarnej poszukiwani są specjaliści z określonymi kwalifikacjami. Oprócz wiedzy i wykształcenia niezbędne jest także dobre zdrowie, odporność psychiczna, gotowość do życia z dala od domu oraz umiejętność funkcjonowania w bardzo wymagających warunkach atmosferycznych.
-
Czego nie wolno robić na stacji polarnej?
Większość zakazów to generalne zakazy, które narzucane są przez Protokół o Ochronie Środowiska Naturalnego Układu Antarktycznego oraz regulamin miejsca pracy.
Anna Rychlewicz
Absolwentka dziennikarstwa i zarządzania mediami. Na świat patrzy przez pryzmat tego, jakimi słowami może go opisać. Słowa są także nieodłącznym elementem jej drogi zawodowej. Zajmuje się copywritingiem, redakcją oraz korektą tekstów. O rynku pracy, ubezpieczeniach, wnętrzach, podróżach, zdrowiu i modzie. Porusza tematykę społeczną oraz kryminalną. Pasjonują ją rozmowy z ludźmi. W czasie wolnym poszerza horyzonty i eksploruje otoczenie, prowadząc blog „Brzmi Znajomo”.