Każdy, kto szuka pracy powinien zadbać o to, by jego dokumenty aplikacyjne były przygotowane w sposób staranny i zgodny z ogólnie obowiązującymi zasadami. Jakie błędy popełniamy najczęściej? Oto katalog zabawnych usterek, na które rekruterzy często natrafiają w CV i listach motywacyjnych.
Śmieszne błędy w CV
Rekruterów najczęściej bawią wpadki językowe kandydatów. W CV pojawiają się literówki, które niekiedy zmieniają sens całego zdania. Niewprawieni poszukiwacze pracy często też, chcąc zabłysnąć wiedzą, używają zwrotów zupełnie nie na miejscu. Do kanonu anglojęzycznych słów, które w pewnym kontekście nigdy nie powinny znaleźć się w CV, a niestety wciąż się tam pojawiają, należą np. „liquid” czy „swimming” jako „płynny” w odniesieniu do poziomu znajomości języka. Takie wpadki najczęściej są efektem bezrefleksyjnego korzystania z ogólnodostępnych internetowych translatorów i bezpowrotnie przekreślają kandydata.
Czasem samemu trudno dostrzec błędy, dlatego dobrą praktyką jest pokazanie swojego CV i listu motywacyjnego np. znajomemu czy komuś z rodziny. Zdarza się jednak, że rekruterzy dostają dokumenty z zaznaczonymi błędami. W stylu „LOL złe ż” albo przy nazwie stanowiska „haha, serio?”. Zawsze sprawdzajmy, czy na pewno wersja, którą wysyłamy do pracodawcy, to ta ostateczna.
Śmieszne zdjęcia – CV
Niewłaściwe i nieformalne zdjęcia w CV, dodatkowo w bardzo słabej jakości, wciąż się pojawiają. Czego lepiej nie dodawać? Fotek z imprez, wakacji, na tle wymarzonego auta czy też z niezbyt poważną miną. Bywają kandydaci, którzy w CV prezentują spójny wizerunek i zdjęcie np. z psem czy alpaką może być odebrane przez rekrutera pozytywnie. Takie niekonwencjonalne foto to jednak zawsze loteria. Albo wyróżnimy się z tłumu i zapadniemy w pamięć, a nasze poczucie humoru i śmieszne CV zostaną docenione, albo nie trafimy w gusta rekrutera i odrzuci on naszą kandydaturę.
Śmieszne zainteresowania w CV
Zainteresowania jako punkt CV z założenia mają pokazać, że autor dokumentu to aktywna osoba z nietuzinkową pasją. W przypadku hobby warto pamiętać, że nie jest obowiązkową częścią CV. Kandydaci niestety często wybierają dwie niezbyt fortunne drogi: wpisują ogólniki (dobra książka, kino, sport, itp.) lub starają się za wszelką cenę wyróżnić i w rubryce o zainteresowaniach wpisują np. gemmologię czy fizykę kwantową. Pamiętajmy, że mijanie się z prawdą w tej części CV również może nam zaszkodzić. Nie starajmy się, by deklarowane przez nas hobby było oryginalne za wszelką cenę. Jeśli mamy kłamać, lepiej pominąć tę rubrykę.
Zdarzają się i tacy, którzy (prawdopodobnie) starają się rozbawić rekrutera i umieszczają w swoim CV np. informację o uzależnieniu od czekolady, zamiłowaniu do kolekcjonowania magnesów na lodówkę czy podglądania ludzi przez lornetkę. To działanie nieco ryzykowne. Takie zainteresowania i zabawne CV z pewnością wpłyną na dobry humor rekrutera, ale czy na pewno pomogą nam w zdobyciu pracy?
Zabawny list motywacyjny
Ne oszukujmy się – nawet osoby z bogatym doświadczeniem często mają problemy z napisaniem dobrego listu motywacyjnego. Większość z nas traktuje go nieco po macoszemu, jako nieistotny dodatek do CV.
Nawet osoby, które wiedzą, że dobry list motywacyjny może być tym, co zadecyduje o pozytywnej ocenie, nie mają do końca łatwego zadania. Porady fachowców bardzo często się wykluczają. Weźmy np. początek listu motywacyjnego. Większość ludzi rozpoczynając, odnosi się do ogłoszenia o pracę czy stanowiska, na jakie aplikuje, następnie przechodzi do przedstawienia swoich doświadczeń i mocnych stron. Tymczasem według części poradników list powinniśmy zacząć zupełnie inaczej, bardziej zaskakująco. Nie trudno się w tym pogubić, prawda?
Są jednak pewne ogólne zasady, których przestrzegać powinny wszystkie osoby starające się o pracę. Wbrew pozorom bardzo częstym problemem kandydatów jest stosowanie w dokumentach rekrutacyjnych potocznego słownictwa. Emotikony czy elementy młodzieżowego slangu raczej nie powinny znaleźć się w formalnym przecież dokumencie (chyba że w codziennej pracy będziemy np. prowadzić fanpage firmy, której klientami są nastolatki, a list potraktujemy jako celową próbkę naszego stylu).
Zdarzają się też w listach błagania i apele („musicie mnie zatrudnić”, „jestem jedynym słusznym kandydatem na to stanowisko”, „bardzo proszę o danie mi szansy”, „nie pożałujecie”, itp.). List z takimi „ozdobnikami” z pewnością zostanie odebrany jako mało profesjonalny, infantylny. Niedopuszczalne jest także usprawiedliwianie się („szef wyrzucił mnie niesłusznie”, „zostałam zwolniona, podobnie jak 10 innych osób”), opisywanie trudnej sytuacji finansowej czy rodzinnej.
Błędy w CV, śmieszne teksty – jak się ich ustrzec
Dokumenty powinny przedstawiać nas jako profesjonalistów, począwszy od adresu e-mail, z którego wysyłamy aplikację. Małpeczki, blondynki i misiaczki zostawmy do korespondencji prywatnej, a szukając pracy, załóżmy skrzynkę o poważnie brzmiącym adresie.
Kolokwialne, potoczne słownictwo czy też błędy językowe na pewno nie sprawią, że będziemy dobrze postrzegani. Ale nie popadajmy w skrajność. Pisząc CV i list motywacyjny, stosujmy terminy oraz zwroty powszechnie znane i używane. Takie, które sami rozumiemy. Jeśli nie mamy pewności odnośnie znaczenia danego słowa, zastąpmy je innym. Nie ma nic gorszego, niż używanie terminów w niewłaściwym kontekście. Dlaczego? Bynajmniej nie oznacza przynajmniej, a źle postawiony przecinek może całkowicie zmienić sens naszej wypowiedzi. Nie cofajmy się zatem do tyłu i zamiast poprawiać się na lepsze przez długi okres czasu, pokażmy, że język polski nie jest nam obcy. Zapomnijmy też o sfokusowaniu na target, czelendżowaniu kejsów i czekaniu na kola z fidbekiem.