W tym tygodniu przeglądając prasę powracać będziemy do przeszłości (jak zawsze w kontekście tegorocznego motoru napędowego wszystkich mediów, jakim są podwyżki), a na koniec o tym jak można w praktyce spożytkować wciąż rosnące pensje.
Wraz z Gazetą Wyborczą powracamy do tematu już poruszanego w dziale „Prasa pracy”, czyli podwyżek w policji. Śląscy policjanci nie są zadowoleni z wysokości w jakich zostały im przyznane. Swe niezadowolenie chcą wyrazić podczas prawdziwego hitu piłkarskiego do jakiego ma dojść 2 marca na Stadionie Śląskim, kiedy to zmierzą się ze sobą Górnik Zabrze z Ruchem Chorzów. Rozważają oni bojkot tego spotkania, co wiązałoby się z całkowitym paraliżem Chorzowa i miast ościennych. Policja już przygotowuje się na taką ewentualność szkoląc rezerwowe patrole, które w razie nie wywiązania się ze swoich obowiązków szeregowych policjantów, zostaną oddelegowane w ten dzień na śląskie ulice.
Metro kontynuuje temat podwyżek, wyjaśniając wszystkim zawiedzionym ich brakiem, dlaczego zostali pominięci w dotychczasowych planach wzrostu płac. Według statystyk w ubiegłym roku pensje wzrosły o 12%, jednak tak wysoka średnia wynika z faktu, że kilkudziesięcioprocentowe wzrosty wynagrodzeń odczuli pracownicy najniższego szczebla, tacy jak: budowlańcy, kelnerzy, pokojówki etc.. Ogólnie rzecz ujmując im więcej przedstawicieli danego zawodu opuściło nasz kraj, tym w danej grupie wyższy wzrost płac. Zdaniem gazety podwyżka pensji w ubiegłym roku była odwrotnie proporcjonalna do poziomu wykształcenia.
Gazeta Wyborcza pozostaje w temacie wzrostu płac w grupie pracowników niższych szczebli. W jednym ze śląskich hipermarketów spożywczych odbył się pierwszy w Polsce strajk pracowników tej branży. Odeszli oni od swych stanowisk pracy i blokowali dostęp do kas. Strajkujący domagali się podwyżek w wysokości 700 zł miesięcznie. W proteście czynny udział wzięli przywódcy słynnego już strajku w kopalni Budryk, o którym wielokrotnie wspominaliśmy już w naszych tygodniowych podsumowaniach.
Do przeszłości powraca również Puls Biznesu, który robi podsumowanie 100 dni rządów Donalda Tuska. Pierwszym zaskoczeniem wynikającym z przedstawionego w gazecie raportu jest to, iż przeciętna pensja brutto w tym czasie spadła z 3092 zł w listopadzie do 2969 zł w styczniu. Jednak od razu pojawia się wyjaśnienie, iż nie oznacza to iż zarabiamy dziś mniej niż 100 dni temu, a jedynie że tego rodzaju spadki na początku roku są stałym zjawiskiem w gospodarce.
Idealne podsumowanie doniesień tygodnia znaleźć możemy w Echu Miasta, które zamieszcza artykuł o tym jak za coraz szybciej rosnące pensje spełniać swoje marzenia. Gazeta opisuje historię pary zapalonych podróżników, którzy sami o sobie mówią - „traveloholics”. Nieco wyprzedzili oni czas i zamiast czekać na wysokie płace w kraju, udali się na 4 miesięczną emigrację zarobkową dzięki której udało się im wyruszyć w podróż marzeń do Ameryki Południowej. Lekturę ich przygód polecamy wszystkim, którzy zastanawiają się nad tym co zrobić z nadmiarem pieniędzy w portfelu, które obficie wypełnione są po podwyżkach...
21.02.2008