W związku z faktem, że zbliżają się Święta Wielkanocne (a w kontekście tego wydarzenia w prasie pojawiają się informacje na temat rekordowo wysokich cen produktów spożywczych), w tegotygodniowym przeglądzie informujemy tylko i wyłącznie o zarobkach, najczęściej wzrastających, dzięki którym stoły w Państwa domach będą mogły być zastawione równie suto, jak przed rokiem.
Naszą prasową wycieczkę po wzrostach płac rozpoczynamy od Dziennika, który publikuje dane dotyczące wynagrodzenia Polaków w lutym bieżącego roku. Jak informuje Główny Urząd Statystyczny, średnia wysokość płac w tym miesiącu to 3033 zł, czyli o 12,8% więcej, niż rok wcześniej. Gazeta informuje, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest wypłata czternastek w górnictwie oraz coraz częstsze powiązanie wynagrodzeń z wynikami firm. Zwiększone pensje oraz wspomniane czternastki wypłacane są właśnie w pierwszym kwartale roku.
O konsekwencji takiej dynamiki płac pisze Puls Biznesu. Zdaniem ekspertów z gazety, wzrost wynagrodzeń o prawie 13% spowoduje przyspieszenie CPI (indeksu wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych). Taki stan rzeczy w pierwszym kwartale roku może spowodować, iż na koniec roku inflacja osiągnie poziom wyższy niż 3,5%.
Kolejną grupą, która również skorzysta z trendu podwyżek w tym roku, są pracownicy sieci Tesco. Jak informuje Super Express, koncern przeznaczy na wzrost płac w tym roku 60 mln złotych, co oznacza średnią podwyżkę pensji dla szeregowego pracownika o 300 złotych. Pierwsza część wyższych wynagrodzeń została wypłacona w marcu, kolejne przewidziane są na lipiec i listopad. Tym samym pracownik, który w Tesco jest zatrudniony dłużej niż 12 miesięcy, do końca 2008 roku będzie zarabiał co najmniej 1.500 złotych brutto.
Zdecydowanie gorzej niż pracownicy Tesco mają się doktoranci, o których na swych łamach wspomina Polska The Times. Dziennik zastanawia się nad motywacją wybierających taką ścieżkę rozwoju zawodowego. Okazuje się, że jednym z głównych powodów, dla których młodzi ludzie decydują się na karierę naukową, jest… nienormowany czas pracy. Następne w kolejności wskazywane są: rozwój osobisty oraz pewność zatrudnienia. Wszystkie te czynniki powodują, iż wiele osób podejmuje tę pracę, mimo iż wynagrodzenie jest zdecydowanie niższe niż średnia krajowa.
Na deser mamy jeszcze informację pozostającą w uczelnianym duchu. Otóż Polska The Times szeroko informuje o zjawisku, które dotyczy 99,99% populacji, a nosi złowrogą nazwę: prokrastynacja. Tajemnicza przypadłość, zwana potocznie „syndromem studenta”, to odkładanie pracy i obowiązków na tzw. „później”. Problem ten zgłębiany jest przez psychologów, a prym w jego drążeniu wiedzie Joe Ferrari z Uniwersytetu w Chicago. W związku z faktem, że zjawisko dotyczy prawie wszystkich, w jego kontekście pragniemy Państwu złożyć życzenia świąteczne. Portal Praca.pl życzy zatem, aby na czas Wielkanocy skutecznie prokrastynować wszelkie obowiązki zawodowe na przyszły tydzień, a święta spędzić w rodzinnym, pozbawionym stresu i myślenia o pracy, gronie.
20.03.2008