W związku z faktem, że miniony tydzień stał pod znakiem, kolejnego już w tym miesiącu długiego weekendu, w naszym przeglądzie skupimy się na tych, którzy w związku ze zbliżającą się sesją takowego nie mają. Mamy na myśli studentów, którzy oprócz tego, że mają teraz czas na intensywną naukę to już wkrótce wkroczą na rynek pracy.
Gazeta Wyborcza przedstawiła na swych łamach wyniki badań z których wynika w jakich branżach studenci chcą pracować oraz jakie wynagrodzenie chcieliby otrzymywać w swej pierwszej pracy. Okazuje się, że najwięcej osób zainteresowana jest branżami takimi jak finanse i bankowość oraz reklama. Jeżeli chodzi o zarobki, to najbardziej wymagający są przyszli inżynierowie oraz informatycy, którzy oczekują iż ich pierwsza pensja będzie wynosiła co najmniej 2 tysiące złotych netto. Jednocześnie uważają, że już po roku powinni otrzymać 1 tysiąc złotych podwyżki. Najmniejsze oczekiwania finansowe mają przyszli pracownicy hotelarstwa i turystyki. Im na wstępie wystarczy 1.787 złotych netto. W kwestii podwyżki, również będą usatysfakcjonowani dodatkowym tysiącem po roku pracy.
Informacje na temat spojrzenia na wynagrodzenia, z drugiej - czyli pracodawców – strony, mogliśmy znaleźć w dzienniku Polska The Times. Pytanie „jak wynagradzać” jest na tyle istotne dla zatrudniających, że mają oni możliwość dyskutować na ten temat podczas dorocznego Krakowskiego Forum Wynagrodzeń organizowanego przez agencję doradztwa personalnego Sedlak&Sedlak. Okazuje się, że wiele firm, zwłaszcza tych z kapitałem zagranicznym w ramach działu HR tworzy specjalne komórki, których jedynym zadaniem jest projektowanie system wynagrodzeń w taki sposób aby maksymalizować skuteczność budżetu. Zatem, jak widać temat właściwych płac jest tematem skomplikowanym nie tylko dla pracownika, ale też stanowi nie lada dylemat dla zatrudniającego.
Ci których wynagrodzenia są tak skrupulatnie planowane, najbardziej w roku kochają maj. Wszystko dzięki kumulacji dni wolnych, jakie na ten miesiąc przypadają. Pracownicy się cieszą, gospodarka traci. Zdaniem Gazety Prawnej, która ten temat poruszała na swych łamach, taki podwójny, wydłużony wypoczynek kosztuje nas ok. 13 miliardów złotych. Jednak są też plusy długiego weekendu, otóż dzięki niemu swoje zyski zwiększa branża usługowa, przede wszystkim turystyka, gastronomia oraz hotelarstwo.
Na koniec, za Gazetą Prawną, mamy jeszcze dobrą wiadomość dla wszystkich pracowników handlu. Otóż wprowadzony w ubiegłym roku, tak bardzo krytykowany, zakaz pracy sklepów w dni świąteczne, podoba się aż 75 procentom Polaków. Zatem wszyscy zatrudnieni w Centrach Handlowych mogą ze spokojem odetchnąć, że ich jeden wolny dzień, nie zdezorganizował życia przeciętnej polskiej rodziny.
23.05.2008