Miniony tydzień przyniósł niezwykle różnorodne informacje z rodzimego rynku pracy. Dlatego w aktualnym przeglądzie zajmiemy się zarówno Polakami na emigracji, jak i poruszymy temat wymiaru sprawiedliwości i to nie tylko w kontekście protestów związanych z niskimi zdaniem zatrudnionych w tym sektorze, płacami.
Zaczynamy zatem od wymiaru sprawiedliwości. W ubiegłym tygodniu Dziennik informował o precedensowej sprawie, jaką wytoczył państwu polskiemu Adam Mielczarek. Ten 32 letni mieszkaniec stolicy domagał się wyjaśnienia, dlaczego zmuszany jest przez państwo do odkładania pieniędzy na otwartym funduszu emerytalnym. Sąd Najwyższy oddalił kasację warszawiaka, uznając że odprowadzanie składek to obowiązek każdego obywatela. Inna decyzja oznaczałaby załamanie rynku ubezpieczeń społecznych w Polsce, gdyż zapewne więcej obywateli chciałoby zostać zwolnionych z tego obowiązku. Ciekawostką w całej sprawie jest fakt, że Adam Mielczarek nie zapisał się do żadnego funduszu od 10 lat, argumentując to tym, iż zna dużo lepsze sposoby na zapewnienie sobie godnej emerytury.
Ta sama gazeta informuje także o końcu tzw. „irlandzkiego cudu”. Zdaniem Dziennika w związku z faktem, iż rynek nieruchomości na zielonej wyspie przeżywa kryzys, na bezrobociu znaleźć może się aż ¼ obecnie zatrudnionych w tej branży Polaków. Według periodyku, do końca tego roku, bez pracy zostać mogą nie tylko robotnicy, ale również pracownicy umysłowi jak np. architekci. Wkrótce podobna sytuacja może dotknąć również innych branż, gdyż cała gospodarka irlandzka wyraźnie zwolniła.
Ci którym przyjdzie wrócić do kraju, mogą skorzystać z informacji, które w ubiegłym tygodniu znalazły się w Polska the Times. Gazeta informuje o rozpoczętej przez Ministerstwo Obrony Narodowej rekrutacji pracowników do zawodowej armii. O ile od dawna zatrudniane są osoby na stanowiska oficerskie, o tyle od 2010 roku również żołnierze szeregowi będą na etatach armii. MON przeprowadza w związku z tym faktem, kampanię promocyjną w której kobieta w cywilu zachęca do wstąpienia do wojska. Zdaniem autorów plakatu, praca w armii jest podobno zajęciem „atrakcyjnym od zawsze”.
Gazeta Wyborcza w ubiegłym tygodniu pisała o bardzo napiętej sytuacji w kieleckim Sądzie Okręgowym. Na fali protestów pracowników wymiaru sprawiedliwości, w tamtejszej placówce w ciągu kilku dni pięciu sędziów złożyło wnioski o wydanie opinii o przebiegu pracy. W przypadku tego rodzaju zawodów, ruch ten oznacza, iż zainteresowani oni są odejściem z urzędu. Na pewno na taki krok mają wpływ niskie – w porównaniu do innych profesji prawniczych – zarobki. Adwokat, radca prawny czy też notariusz uzyskują dochody kilkakrotnie wyższe, aniżeli sędziowie.
06.06.2008