Polscy flisacy podbijają Chicago, a w kraju rewolucja w pośredniakach. O tym m.in. donoszą bieżące gazety.
Pienińscy flisacy ruszają w świat po nowych turystów - pisze "Gazeta Krakowska". Najprawdopodobniej w czerwcu przyszłego roku odwiedzą USA, gdzie zrobioną na amerykańskiej ziemi łodzią flisacką wpłyną kanałem łączącym jezioro Michigan z miastem. Ma to być promocja zarówno spływu przełomem Dunajca, jak również całego regionu Pienin. Do Stanów pojedzie 10 flisaków, którzy spędzą tam tydzień czasu.- Do Stanów jadą najlepsi flisacy, którzy dadzą radę to wykonać w dwa dni - mówi Jan Sienkiewicz, prezes polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich w Sromowcach Wyżnych. Cóż - znak, że branża turystyczna mocno się rozwija.
Dziennik "Polska" donosi o informatycznej rewolucji w urzędach pracy, którą planuje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Już w przyszłym roku urzędnicy z tzw. pośredniaków mają wreszcie zabrać się do roboty. Zamiast odsyłać bezrobotnych z kwitkiem będą dzwonić do nich niczym telemarketerzy i informować o ofertach pracy. Każdy będzie także mógł skomunikować się z pośredniakiem przez Internet. Urzędnicy w każdym momencie odpowiedzą na nurtujące nas pytania, np. za pośrednictwem komunikatora Gadu-Gadu. Takie wirtualne urzędy pracy mają być czynne siedem dni w tygodniu i przez okrągłą dobę. Program pilotażowy ruszył już w województwie podlaskim.
- Zwiększymy efektywność urzędów pośrednictwa pracy - zapewnia gazetę Czesława Ostrowska, wiceminister pracy i polityki społecznej. W "Gazecie Wyborczej" artykuł o oblężeniu firm branży usługowej. Mamy coraz mniej czasu i coraz więcej pieniędzy, dlatego ten rynek kwitnie jak nigdy. Sprzątanie, pranie, szycie, robienie zakupów czy gotowanie - popyt na tą działalność nieustannie wzrasta. - Klienci oddają do prania dosłownie wszystko: od krawatów i koszul po spodnie i bieliznę. Pracujemy na pełnych obrotach, a i to na odbiór czystej garderoby czasami trzeba czekać nawet trzy dni. A jeszcze rok temu trwało do góra dobę - opowiada gazecie pracownica pralni "Perfect Clean".
Na koniec dobre wiadomości ze Szwecji. Jak wynika z obliczeń "Pracy i nauki zagranicą" pracując legalnie w tym kraju odłożysz od 3500 do 5000 koron miesięcznie. Zatrudniając się jako początkująca sprzątaczka, pracownik gastronomii czy fryzjerka zarobisz ok.100 koron za godzinę. Zakładając, że w ciągu miesiąca przerobisz 170 godzin, twoja pensja brutto wyniesie 17 tys. koron. Po odliczeniu podatku (przy tych dochodach jego stawka wynosi ok. 30 proc.) zostanie ci na rękę 12 tys. koron, czyli w przeliczeniu na polską walutę ok. 4800 zł. Po odliczeniu kosztów utrzymania, w kieszeni zostanie Ci nawet 1/4 tej sumy.
20.12.2007