Brakuje rąk do pracy - kolejnym potwierdzeniem tej tezy stał się raport Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan opublikowany w bieżącym tygodniu.
Nawet 45 proc. dużych i średnich przedsiębiorstw przyznaje, że traci część przychodów z powodu braku rąk do pracy - wynika z raportu przedstawionego przez Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych Lewiatan - pisze "Gazeta Wyborcza". W raporcie na temat migracji pracowników, przygotowanym przez firmę doradczą KPMG na podstawie badań w 300 dużych i średnich przedsiębiorstwach, czytamy, że 72 proc. polskich firm odczuwa brak kadr jako problem. Spośród poszczególnych działów gospodarki na największe niedobory pracowników skarżą się firmy produkcyjne, w najmniejszym stopniu problem dotyczy branży energetycznej, handlu i usług. Najbardziej poszukiwani pracownicy to osoby z wykształceniem zawodowym (72 proc.), średnim kierunkowym (71 proc.) oraz wyższym (63 proc.).
W "Gazecie Wyborczej" znajdziemy także ciekawy artykuł dotyczący zarobków gwiazd polskich seriali. Polecamy wszystkim telemaniakom, którzy dowiedzą się m.in. ile naprawdę zarabia doktor Burska. Z kolei o kłopotach kilkuset tysięcy małych i średnich firm donosi "Rzeczpospolita". Czytamy w niej, że przedsiębiorstwa będą musiały od 21 lipca przesyłać dokumenty do ZUS z certyfikowanym podpisem elektronicznym. To dla nich wydatek nawet kilku tysięcy złotych. Już teraz przedsiębiorcy narzekają, że mają mało czasu na dostosowanie się do nowych wymogów, a jeszcze muszą ponieść wysokie koszty. Chodzi o firmy rozliczające ze składek więcej niż pięć osób, bo to one składają e-deklaracje do ZUS. Gazeta wylicza także ile wart jest biznes związany z certyfikatami podpisu elektronicznego. Przy założeniu, że będzie je musiało uzyskać 230 tys. przedsiębiorstw, wchodzi w grę wydanie co najmniej 460 tys. kluczy internetowych. Wraz z całym wyposażeniem (którego średni koszt wynosi nawet ok. 700 zł) oznacza to wpływy ze sprzedaży e-podpisów w wysokości minimum 320 mln zł.
Wreszcie "Super Expres", który pokazuje o ile więcej renciści muszą od nowego roku płacić do ZUS. Okazuje się, że nawet o 70 zł, bowiem oprócz składki zdrowotnej (w wysokości 190 zł), którą płacili do tej pory, będą teraz musieli wysupłać dodatkowo na Fundusz Pracy (38,87 zł) i ubezpieczenie wypadkowe (28,56 zł). Renciści muszą też wyłożyć co miesiąc na ubezpieczenie rentowe i emerytalne (w sumie 405 zł). Tę składkę będzie im wprawdzie zwracać Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, ale dopiero w ciągu 7 dni od złożenia wniosku z prośbą o refundację kosztów. W najlepszym wypadku rencistów czeka więc tydzień bez gotówki - zauważa gazeta.
18.01.2008