W tym tygodniu prasa informuje o tym, jak zyskać na strajkach, ile naprawdę zarabiają lekarze oraz w jakiej dziedzinie Polska pokonała Niemcy.
„Puls Biznesu” pisze o tym, jak w ciągu miesiąca jedna z najlepiej prosperujących kopalni w kraju, jaką do niedawna był Ornontowicki „Budryk”, stanęła na skraju bankructwa. Jest jednak osoba, która dzięki zaognionej sytuacji w kopalni powiększyła swój majątek. Założyciel związków Jedność Pracowników Budryka przez cały czas trwania strajku pobiera wynagrodzenie z tytułu bycia związkowcem. W ubiegłym roku Wiesław Wojtowicz, bo o nim mowa, pobrał wynagrodzenie w „Budryku” w wysokości 156.000 zł, z którego znaczna część wynikała z tytułu jego działalności związkowej.
W temacie zarobków pozostaje również „Dziennik”, który informuje o rezultacie ankiety przeprowadzonej wśród szpitali w całym kraju. Wynika z niej, iż zarobki w służbie zdrowia kształtują się od ponad 3,5 do nawet 12,5 tysiąca złotych. Ankieta została przeprowadzona na zlecenie Ministerstwa Zdrowia i od jej wyników zależeć miał dalszy przebieg rozmów między strajkującymi lekarzami a Rządem. W „Dzienniku” można również znaleźć informację, która może być dla Ministerstwa wskazówką w negocjacjach, otóż „trzeba mieć wyjątkowego pecha, by w tym roku nie dostać podwyżki”. Podobno pensje w nadchodzącym roku powinny wzrosnąć o 14%.
O procentach pisze także „Gazeta Wyborcza”, która informuje o stale rosnącym zatrudnieniu kobiet w krajach Unii Europejskiej. Niestety, kobiety nadal, mimo lepszego wykształcenia, zarabiają 15% mniej niż mężczyźni. Polska na tle innych krajów unijnych wypada bardzo korzystnie, gdyż ta różnica w zarobkach jest mniejsza i wynosi 12%, podczas gdy np. w Niemczech wynosi aż 24%. W naszym kraju jednak utrzymuje się niepokojąca tendencja (odwrotna niż w całej Unii) spadku zatrudnienia kobiet w starszym wieku.
„Fakt” szczyci się natomiast, że dzięki przeprowadzonej przez niego akcji zablokowana została przewidziana podwyżka dla parlamentarzystów, która miała kosztować społeczeństwo 16 milionów złotych.
Na deser i dla relaksu mamy informacje dotyczące zarobków oraz zatrudnienia z prasy o nieco lżejszym kalibrze. Największa gwiazda polskiego Showbusinessu – Dorota „Doda” Rabczewska, za swój potencjalny udział w przygotowywanym przez TV4 Big Brother VIP, zażyczyła sobie okrągły 1.000.000 pln. Prasa kolorowa donosi również, że pojawiła się szansa na powrót do telewizji największego bezrobotnego szklanego ekranu - Tomasza Kammela. Być może pojawi się on w naszych domach jesienią tego roku, tym razem w roli gospodarza jednego z TVNowskich show.
25.01.2008