Mijający tydzień obfitował w prasowe doniesienia dotyczące zarówno tych, którzy szukają pracy, jak i tych, którzy mają już stałe zatrudnienie. Jaki zawód wybrać, gdzie szukać pracy, a także ile pieniędzy nam się należy to tylko niektóre ciekawe informacje tego tygodnia.
Poniedziałkowe Echo Miasta pokusiło się o stworzenie listy dobrze płatnych w przyszłości zawodów. Opierając się na badaniach rynkowych i prognozach fachowców, gazeta donosi, że największe szanse na dobrą pracę mają teraz programiści, finansiści i przedstawiciele handlowi. Ci pierwsi, mogą liczyć na średnie zarobki w wysokości 4000zł brutto. Bez trudu posadę znajdą również specjaliści od przemysłu ciężkiego i wyspecjalizowani inżynierowie budowlani. Dzięki budowie wielu centrów przewozowych, duże szanse na zatrudnienie mają specjaliści od logistyki. Analitycy rynku przewidują, że w niedługim czasie zwiększy się zapotrzebowanie na prawników i przedstawicieli branży turystycznej (m.in. w związku z budową bazy hotelowo-rozrywkowej na Euro 2012). „Do Polski przyjeżdża coraz więcej turystów, buduje się mnóstwo hoteli, przez co rekrutujemy wielu speców od zarządzania turystyką” - tłumaczy Echu Miasta Joanna Wudarczyk, specjalista ds. rekrutacji. Również diametralnie zmienia się sytuacja na rynku pracy dla absolwentów kierunków humanistycznych. Jeszcze parę lat temu, nikt nie wróżył świetlanej przyszłości psychologom, socjologom czy etnologom. Dzisiaj, wyżej wymienieni specjaliści, znajdują pracę w rozwijającej się branży HR. Nie brakuje też ofert dla absolwentów szkół zawodowych (w szczególności budowlanych), kierowców ciężarówek i TIR-ów.
Jeżeli nie jesteś ekonomistą, programistą, przedstawicielem handlowym czy budowlańcem, a Twoja stawka nie przekracza najniższej krajowej, mamy dobre wiadomości: „minimalna będzie większa”. Taki tytuł artykułu zamieściło poniedziałkowe Metro. Jak podaje gazeta, w przyszłym roku minimalne wynagrodzenie w Polsce ma wzrosnąć do 1126zł (obecnie 936zł). Decyzja o podwyżce ma prawdopodobnie zapaść 21 sierpnia na posiedzeniu Rady Ministrów. Jeżeli wszystkie przypuszczenia się sprawdzą, będzie to najwyższy wzrost płacy minimalnej, jaki kiedykolwiek udało się wynegocjować związkowcom.
Obecnie, internet to nie tylko źródło rozrywki czy narzędzie pracy. Dzięki jego rozwojowi, na wielu płaszczyznach nastąpiły duże zmiany. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, już ponad pół miliona Hiszpanów znalazło pracę przez internet. Duża część kandydatów, którzy zamieścili swoje życiorysy w hiszpańskich bazach danych, to ludzie szukający lepszej bądź lepiej opłacanej posady. Aktualnie, na głównych stronach internetowego pośrednictwa pracy oferowanych jest blisko 200 tys. wakatów w 80 tysiącach firm (w tym, w przedsiębiorstwach znanych w całej Hiszpanii). Jak dowiedział się PAP, jedną z najczęściej odwiedzanych stron internetowych w tej dziedzinie jest Infojobs, a sama Hiszpania jest europejskim liderem pod względem poszukiwania pracy przez internet. W Polsce taki sposób na znalezienie posady nie jest jeszcze tak popularny jak np. w Hiszpanii. Miejmy nadzieję, że w najbliższym czasie Polacy odkryją szereg możliwości, jakie daje powyższy system. Niech za przykład popularyzacji poszukiwania pracy przez internet, posłuży coraz większa ilość ofert zamieszczanych w serwisie praca.pl.
Na zakończenie, wiadomość dla wszystkich, którym marzy się praca w Niemczech: sekretarz generalny rządzącej w tym kraju CDU, Roland Pofalla, wykluczył możliwość otwarcia przed rokiem 2011 rynku pracy dla pracowników z Polski i innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Gazeta Wyborcza cytując Pofalle, informuje, że powodem blokady jest ryzyko napływu do Niemiec pracowników o niskich kwalifikacjach. Za argument, sekretarz podaje emigrację specjalistów z tych regionów do Anglii oraz Irlandii. Rozumiemy obawy Rolanda Pofalli, ale jednocześnie pragniemy przypomnieć, iż polscy pracownicy są chwaleni w całej Europie. Niezależnie od tego czy są to informatycy czy hydraulicy.
09.08.2007