Nadchodzą gorsze czasy dla polskiego rynku pracy. Taka właśnie informacja przewijała się w mediach w ciągu mijającego tygodnia. Jednak są i dobre wiadomości: miodowe lata dla opiekunek i dochodowa praca na statku - to tylko niektóre z nich.
Zaczynamy od czarnych chmur zbierających się nad rynkiem pracy. Jak podaje Informacyjna Agencja Radiowa, bezrobocie może spadać wolniej niż ostatnio. W oparciu o dane BIEC-u (Bureau for Investments and Economic Cycles), wielkość zatrudnienia i stopa bezrobocia zwiększyła swoją wartość. Taka sytuacja może oznaczać nadejście chudych lat na rynku pracy. Dodatkowym sygnałem jest fakt obniżenia ilości publikowanych nowych ogłoszeń o wolnych posadach, a także malejąca liczba ofert składanych w urzędach pracy. W ostatnim czasie sprzyjająca sytuacja gospodarcza spowodowała wzrost zatrudnienia (a co za tym idzie - spadek bezrobocia). Obecnie jednak wynik finansowy przedsiębiorstw jest gorszy w porównaniu z początkiem roku. Przyczyn dopatruje się w rosnącym wynagrodzeniu. Jeżeli taka sytuacja się utrzyma, w przeciągu najbliższych miesięcy może zmniejszyć się zapotrzebowanie na pracowników. Zdecydowanie nie jest to dobra informacja dla wszystkich poszukujących pracy.
Ceny usług budowlanych znacznie wzrosły. Jest to efekt masowych wyjazdów fachowców do Warszawy czy Wrocławia, gdzie mogą zarobić nawet do 1700 zł więcej. Według „Dziennika”, w pierwszym półroczu budowlaniec na Mazowszu zarabiał średnio 3879 zł, a jego kolega po fachu, mieszkający w województwie świętokrzyskim – 2097 zł. Oprócz tego, podobnie (w porównaniu z woj. mazowieckim) niskie wynagrodzenie dostawał budowlaniec z województwa lubelskiego, podkarpackiego i warmińsko–mazurskiego. Jako rozwiązanie zaproponowano podwyższenie zarobków fachowcom z tych regionów. Jednak firmy budowlane nie podchodzą ochoczo do tego pomysłu. Jakie to ma konsekwencje? Jak wylicza Dziennik, „ułożenie 1 metra paneli podłogowych w Kielcach kosztuje 8 zł, a w Warszawie już 18. W stolicy o wiele droższe jest malowanie, tapetowanie czy cyklinowanie podłóg. Na razie, bo jak w Kielcach zabraknie fachowców, to z kolei tam ceny pójdą w górę, bo trzeba będzie więcej zapłacić budowlańcom”.
Przybywa dobrych budowlańców na Mazowszu, natomiast brakuje marynarzy na Pomorzu. Pomimo, że armatorzy oferują sowite wynagrodzenia, akademie morskie świecą pustkami. Według Gazety Wyborczej Szczecin, obecnie brakuje nie tylko samych marynarzy, ale nawet kandydatów do tego fachu. Wśród najbardziej poszukiwanych są oficerowie mechanicy, którzy mogą zarobić nawet ponad 20 tys. zł miesięcznie. System pracy to tzw. dwa na dwa, czyli dwa miesiące na morzu i dwa na lądzie. Armatorzy, chcąc przyciągnąć pracowników, płacą nawet podczas urlopu i zapewniają opiekę medyczną dla rodziny marynarza w prywatnych przychodniach. Jednak wszystkie udogodnienia dla obecnych marynarzy i przyszłych marynarzy nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Kandydatów do Akademii Morskich w Szczecinie i Gdyni nadal brakuje. Być może odstrasza system pracy, a wysokie płace nie są w stanie wynagrodzić miesięcy spędzonych na morzu?
Dobre czasy nadchodzą nie tylko dla marynarzy, ale także dla opiekunek. Poniedziałkowe Metro wylicza, że obecnie średnia godzinna stawka wynosi od 8 do 10 zł. Co więcej, zmieniły się nieco reguły gry. Warunki na rynku dyktują… nianie. W szczególności te, które budzą zaufanie, są serdeczne i miłe. Do ich obowiązków należy opieka na dzieckiem, czasami sprzątanie dziecięcego pokoju lub gotowanie dla malucha. Minęły już czasy, kiedy w ramach swoich godzin pracy musiała sprzątać, prasować, gotować czy robić zakupy. Dzisiaj opiekunki dla dzieci są wybredne. Monika Janeczek z Agencji Opiekunek i Pomocy Domowych „Gosposia” w wywiadzie dla Metra mówi: „Opiekunki same ustalają godziny pracy, stawkę, wiek dziecka, którym chcą się opiekować, miejsce zamieszkania, życzą sobie obiadu i płatnego urlopu. Czasem chcą sobie obejrzeć malucha, by zobaczyć czy nie jest zbyt hałaśliwe”. Wysokie wymagania muszą być jednak podparte kwalifikacjami. Najchętniej przyjmowane są kobiety w wieku 35 – 55 lat, a także studentki (najlepiej pedagogiki). Dobra niania musi być osobą przewidującą, praktyczną i twardo stąpającą po ziemi.
Właśnie zbliża się koniec urlopu dla wielu rodziców, zatem z pewnością będzie im potrzebna dobra niania. Jest to ciekawa propozycja dla wielu studentek, poszukujących dodatkowego źródła dochodu. Warto się nad tym zastanowić. Polecamy również przemyślenie swojej kandydatury i spróbowania sił na Akademii Morskiej. Nabór trwa do 17 września.
31.08.2007