Przegląd prasy w tym tygodniu obfitował w wieści interesujące zarówno kierowników, jak i nauczycieli, stażystów czy polskich emigrantów. Jednym słowem: dla każdego coś... niestety, niekoniecznie miłego.
Otwierają się kolejne możliwości dla polskich emigrantów. Tym razem we Francji. Tamtejszy rząd oraz prezydent Nikolas Sarkozy ogłosili zniesienie ograniczeń dla Polaków w dostępie do swojego rynku pracy. Jak podaje Polska The Times, nie będzie już pozwoleń na pracę, które do niedawna były obowiązkowe. Najwięcej pracy oferuje branża budowlana, a także gastronomia i turystyka. Jednak wynagrodzenie, jak na francuskie warunki, nie jest imponujące - minimalna kwota to 8,63 euro za godzinę (ok. 1 300 euro miesięcznie). Stawki wzrastają, gdy pod uwagę brane są kwalifikacje: dwujęzyczna opiekunka do dziecka może zarobić nawet 2,2 tys. euro za miesiąc, a wykwalifikowany budowlaniec 1,8 tys. euro miesięcznie. Przyjmując, że samo wynajęcie dwupokojowego mieszkania w Paryżu to wydatek ok. 800 euro, na odkładanie oszczędności może po prostu nie wystarczyć. To jednak nie jedyna wiadomość istotna dla Polaków chcących wyjechać do pracy za granicę. Zgoła odmienne informacje docierają z Włoch. Polskie pomoce domowe oraz opiekunki, pracujące na Półwyspie Apenińskim „na czarno”, mogą stać się ofiarami antyimigracyjnej polityki nowego rządu włoskiego. Według Polska The Times, premier Silvio Berlusconi zapowiedział już rozprawienie się z nielegalnymi imigrantami. Tym samym spełni on postulaty swoich sojuszników, znanych z rasizmu i ksenofobii (separatyści z Ligi Północnej). Nie ma innego wyjścia, gdyż jego sojusznicy objęli cztery teki w rządzie, a lider Ligi Północnej jest szefem MSW.
Stanowisko kierownicze to miejsce, gdzie zapewne większość z nas chciałaby zasiąść z uwagi na wysokie wynagrodzenie. I słusznie, szczególnie w Warszawie. Jak podaje Gazeta Wyborcza, ludzie zajmujący kierownicze stanowiska w stolicy zarabiają dwa razy więcej niż w Krakowie. Podważa to bardzo popularną ostatnio tezę, że praca w stolicy się nie opłaca. Po zestawieniu wynagrodzenia pracownika zarządu z Krakowa i Warszawy okaże się, że ten drugi zarabia o ok. 23% więcej. Powód wydaje się prosty: to właśnie w stolicy mieszczą się największe firmy i siedziby międzynarodowych koncernów. Aby jednak nie było tak różowo, trzeba zaznaczyć, że koszty utrzymania w Warszawie są znacznie wyższe, zatem i oczekiwania pracowników większe. Wiąże się to również z faktem, iż zdobycie wymarzonego pracownika w Warszawie z reguły nie odbywa się bez ingerencji firmy specjalizującej się w rekrutowaniu fachowców.
Szykuje się dobry okres dla nauczycieli i stażystów. Według Gazety Prawnej, rząd planuje, aby średnie wynagrodzenie stażysty było równe kwocie bazowej dla nauczycieli, którą co roku określa ustawa budżetowa. Przewiduje się, że w przyszłym roku najprawdopodobniej będzie ona wynosić 2 155 zł. Co to dokładnie oznacza? W przyszłym roku stażyści mogą liczyć na podwyżkę o ok. 450 zł w porównaniu z rokiem obecnym. Podwyżka dla nauczycieli dyplomowanych będzie niewielka - tylko o 52 zł. Z pewnością wprowadzenie tych zmian ma na celu spowodowanie większego zainteresowania pracą w szkole wśród absolwentów szkół wyższych. Czy planowane zmiany zostaną wprowadzone w życie i czy przyniosą oczekiwany efekt - czas pokaże.
12.06.2008