Radzi Teresa Olszańska, psycholog, psychoterapeuta z gabinetu "Przystań" w Sosnowcu
Praca.pl - Rozmowy o wynagrodzeniu nastręczają wielu problemów. Boimy się źle wypaść, albo źle siebie ocenić. Czy mówienia o pieniądzach należy się bać?
Teresa Olszańska - To staromodne podejście podbudowywane śmiesznymi nieco powiedzeniami typu "Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach". Ze strachem do rozmowy o naszej przyszłej pensji z pewnością podchodzić nie można. Niezależnie jak długo szukamy pracy i jak bardzo nam na niej zależy, musimy zbudować w sobie wewnętrzne przekonanie, że mamy prawo do zarabiania godziwego wynagrodzenia. To podstawa naszego sukcesu w negocjacjach. W końcu dla przyszłego pracodawcy będziemy poświęcać czas, wysiłek, nasze umiejętności - czy w takim razie uczciwa zapłata nam się nie należy? Rozmowa o pieniądzach jest w tym przypadku naszym nie tylko prawem, ale i obowiązkiem.
Praca.pl - Tyle, że zwykle trudno odpowiedzieć sobie na pytanie: Ile warta może być moja praca?
Teresa Olszańska - No to usiądźmy i się zastanówmy. Po pierwsze gazety co jakiś czas drukują przeciętne stawki wynagrodzenia od sprzątaczki do prezesa. Jeśli uważamy, że taką propozycję trudno będzie przeforsować odpowiedzmy sobie na kilka pytań dotyczących codzienności; Ile miesięcznie muszę wydać na swoje utrzymanie? Czy zamierzam w najbliższym czasie drastycznie zmieniać ilość tych wydatków (założę rodzinę, spodziewam się dziecka)? Ile wydam na dojazdy do pracy? Potem ustalamy minimum, które będzie nam potrzebne. Jeśli to możliwe, możemy także podpytać innych pracowników o stawki w danej firmie. Przydadzą się nawet takie informacje jak wygląd biura, do którego przychodzimy - myślę o tym czy jest duże, bogate, dobrze wyposażone.
Praca.pl - Co nam to da?
Teresa Olszańska - Będziemy wiedzieć o ile powiększyć pulę startową, tzn. od jakiej kwoty zacząć negocjacje. Wiadomo, że poniżej minimum się nie cofniemy, ale jeśli np. firma wydaje się majętna, to możemy dodać do tego spokojnie kilkanaście procent. Załóżmy sobie także ile jesteśmy w stanie "odpuścić".
Praca.pl - Tyle, że nasz potencjalny pracodawca będzie miał zapewne swoją strategię?
Teresa Olszańska - Zapewne podejdzie do tej kwestii dokładnie odwrotnie od nas. Zaczynając rozmowę o pieniądzach zaznaczmy, że to wstępna propozycja, ale nie dajmy się zepchnąć poniżej naszego minimum (uzasadnijmy to!).
Praca.pl - Co jeśli nie uda się przeforsować nawet tego?
Teresa Olszańska - Cóż, będziemy wobec siebie w porządku - dlaczego mielibyśmy dokładać do własnej
pracy? Zresztą prawda jest taka, że po podjęciu pracy za kwotę poniżej minimum w dłuższym okresie czasu pojawiłyby się frustracje, wyrzuty sumienia, pretensje. Kto wie, być może nawet sami byśmy zrezygnowali.
27.11.2007