Studia zaoczne lub wieczorowe w dużej mierze finansują sami studenci. W związku z tym, muszą już w trakcie studiów szukać pracy. Co zrobić jednak by w przyszłości pozwoliła ona podjąć pracę zgodną z wykształceniem? Albo, jak znaleźć płatną pracę, która będzie zgodna z kierunkiem studiów i pozwoli się utrzymać?
To nie lada wyzwanie dla każdego studiującego. W przypadku studentów zaocznych (jak umownie nazywać będziemy tutaj tryb studiów inny od dziennego), mało który student może pozwolić sobie na praktyki. W dodatku częściej jeszcze niepłatne. Ponadto, jak poszukać płatnej praktyki, gdy tak naprawdę jeszcze nie mamy pożądanego doświadczenia w wybranym przez nas zawodzie?
Początki zawsze bywają najtrudniejsze. Wszystko jednak zależy od naszej determinacji i tego, w jakiej pracy tak naprawdę czujemy się najlepiej. Przede wszystkim, miernikiem będzie tu kontakt z ludźmi. Czy go lubimy oraz jak sobie radzimy w komunikacji. Świadomie lub nie, wybierzemy takie ogłoszenie, w którym właśnie będziemy musieli wykorzystać nasze zdolności interpersonalne. Lub będzie to zajęcie z pominięciem częstych kontaktów międzyludzkich. Przystępując do szukania ogłoszeń, najlepiej i najbardziej efektywnie jest zawęzić pole poszukiwań. To znaczy, że wystrzegać musimy się szukania „każdej pracy”. Wbrew temu co jeszcze pokutuje w świadomości większości rodaków, rynek sukcesywnie zwiększa liczbę swoich ofert pracy. Dlatego możemy mieć problem z „przegryzieniem się” przez wszystkie ogłoszenia. Lepiej zawęzić pole do jednej dziedziny. Jeśli nawet nie jesteśmy do końca zdecydowani i pewni, czy to odpowiednia branża - efektywniej będzie przeszukać najpierw jedną gałąź gospodarki. Potem, w podobny sposób następne. Inaczej istnieje spore ryzyko, że się zniechęcimy. Przed oczyma będziemy mieć pełno nie interesujących nas ogłoszeń. A to najprostsza droga do zniechęcenia. Tak dojdziemy do wniosku, że rynek po prostu nie ma nic dla nas. I powielimy nasz polski kompleks, że szukanie pracy jest po prostu bez sensu.
Idąc niestety najczęściej wybieraną ścieżką podejmowania jakiejkolwiek pracy, pozostaje znaleźć drogę, która wyprowadzi nas na prostą. I pozwoli podążać śladem naszej kariery. To znaczy, że musi być to branża, która przynajmniej nie uniemożliwi nam startu w przyszłości w innym zawodzie. A w każdej branży liczą się pasjonaci. Jeśli przykładowo założymy, że praca w innej dziedzinie pozwoli nam zebrać doświadczenie, sprawdzić się w kontaktach służbowych, to i z tej nie komfortowej sytuacji możemy wyjść obronną ręką. Przede wszystkim trzeba nam pamiętać, że na sukces zawodowy składają się: kompetencje, czyli wyniki na studiach oraz zaangażowanie, którego dowodem będą praktyki, prace i całe nasze doświadczenie.
Wprawę możemy osiągnąć również przez pracę w zawodzie, który nie jest zgodny z naszymi zainteresowaniami. Wynika to z tego, że pracodawcy często pytają w trakcie rozmowy telefonicznej, czy kandydat wcześniej gdzieś pracował. Dlatego, praca nawet na innym stanowisku może być dla nas cennym doświadczeniem. Jeśli wytrenujemy w sobie upór w dążeniu do celu i sumienność – to również taka inna od zamierzonej praca okaże się korzystna. Okazuje się bowiem, że po uzupełnieniu braków merytorycznych tak naprawdę nie wiele więcej nam potrzeba. Najważniejsze i najtrudniejsze dla nas jest udowodnić przedsiębiorcy, że mamy predyspozycje do objęcia określonego stanowiska. Paradoksalnie, nawet zupełnie inne zajęcie może stanowić dowód na naszą staranność, sumienność, ciągłe doskonalenie i umiejętność pracy z ludźmi. Dlatego po uzupełnieniu wiedzy ze studiów, posiadłszy już doświadczenie zawodowe będziemy również mogli spróbować sił w innej niż dotąd wybranej przez nas profesji.
Dobrym sposobem na swobodę i pewną beztroskę (przynajmniej finansową) w poszukiwaniu pracy może być krótki wyjazd za granicę. Wakacyjna praca pozwoli podreperować budżet i uzbierać kwotę przynajmniej na pierwsze miesiące czesnego. Może właśnie wtedy będziemy mieli okazję podjąć się praktyk? Mniej dochodowych, ale zgodnych z kierunkiem studiów.
To co się składa na nasze CV i atuty to tak naprawdę umiejętne planowanie swojego wolnego czasu. I to, jak go zagospodarujemy. Możemy postawić na bardzo dokładną naukę, jak i na zdobywanie doświadczenia praktycznego, które nie zawsze idzie w parze z teorią zdobywaną na studiach. Ale możemy też pracować i studiować jednocześnie. Nie warto zamęczać się bardzo ambitną pracą na pierwszym roku - to propozycja dla osób, które rzeczywiście potrafią pogodzić podwójnie ciężką pracę zarówno na studiach jak i w pracy. Jeśli studiujemy w trybie 3+2 (licencjat + uzupełniające studia magisterskie), poważniejsze zamiary możemy spokojnie przełożyć na drugi rok. Najlepiej podzielić swój plan zawodowy wg kryterium:
* potrzebne umiejętności (wiedza na dany temat)
* praktyka
* doświadczenie zgodne z kierunkiem studiów
Potrzebne kwalifikacje to np. sprawdzenie się w kontaktach interpersonalnych niezbędne w pracy, którą będziemy wykonywali. Praktykę w tym przypadku oznacza praca w zawodzie, który w jakikolwiek sposób wymaga od nas tej umiejętności. I tak możemy zaplanować przebieg pracy zawodowej na pierwszy rok. Następnie, jeśli mamy już część wiedzy i przygotowanie, poszukujemy pracy lub praktyki zgodnej z kierunkiem studiów. Po takim stażu, wystarczy, że połączymy zdobytą w rzeczywistości umiejętność z wiedzą. Tym sposobem również uzyskaliśmy potrzebny i wartościowy wpis do naszego CV. Ukierunkowanie na cel i stopniowe dążenie do niego – to jest to, co motywuje nas do ciężkiej pracy. Dlatego tak ważne jest by cel przyświecał nam już od początku.
Pułapek po drodze jest bardzo dużo. Przede wszystkim jednak, potrzebne jest realne spojrzenie na zawód, który chcemy wykonywać. Inaczej nasze plany w pewnym momencie zmienią kierunek. Pokusa podjęcia spokojnej i pewnej pracy będzie wtedy większa. Szkoda też żebyśmy się rozczarowali. Oczywiście, nie chodzi o to, żebyśmy stracili złudzenia i ambicje. Musimy jednak nauczyć się stawiać mniejsze kroki i widzieć fakty zgodnie z rzeczywistością. Łatwiej będzie nam ominąć przeszkody jeśli dowiemy się o nich odpowiednio wcześniej, a braki postaramy się wyeliminować. Na pewno też istnieje cały szereg powodów, dla których łatwiej byłoby obrać inną od zaplanowanej drogę. Ale czy ciekawiej? Życie studenckie rozwija w nas pasje. Największy egzamin, z którym się zmierzymy w samodzielnym życiu to właśnie test z tego, czy potrafimy żyć z pasją. I wytrwale podążać w wybranym przez nas kierunku.
13.02.2007 - Zespół Praca.pl