Masz wrażenie, że w Twojej firmie najszybciej w górę pną się osoby, które zupełnie nie zasługują na awans? Jak to się dzieje, że najbardziej utalentowani pracownicy są pomijani, a na stołku kierowniczym zasiada ktoś przeciętny? Być może jesteś świadkiem mechanizmu zwanego zasadą Dilberta.
Zasada Dilberta – na czym polega?
Dilbert to postać komiksowa i literacka, stworzona przez amerykańskiego rysownika Scotta Adamsa. Artysta sformułował także zasadę Dilberta, określającą, w jaki sposób w korporacjach i wszelkiego rodzaju biurach przebiega rozwój kariery zawodowej i ścieżka wiodąca na stanowiska kierownicze. Zasada Dilberta uzupełnia – również stworzoną na łamach komiksu i dotyczącą funkcjonowania biurokracji – zasadę Petera autorstwa Laurence’a J. Petera.
Zacznijmy od tego, kim jest Dilbert. To mężczyzna około 40-letni, żyjący samotnie, nie licząc psa o imieniu Piesbert, szczura Szczurberta oraz dinozaura Boba. Dilbert pracuje jako inżynier w amerykańskiej korporacji, jest szeregowym pracownikiem – wiecznie przepracowanym, zmęczonym, a przede wszystkim sfrustrowanym bezsensownością przydzielanych mu zajęć, głupimi, niemożliwymi do zrealizowania pomysłami szefostwa, oraz niekończącymi się, bezproduktywnymi spotkaniami. Dilbert to trybik w maszynie korporacyjnej, od którego wymaga się posłusznego wykonywania najczęściej bezsensownych poleceń i niezadawania pytań Szefowi.
W tej opowieści Szef jest osobą niekompetentną, bezmyślną i wyrachowaną. Nie znosi sprzeciwu, jakiejkolwiek formy krytyki dla jego najczęściej niemających uzasadnienia i fasadowych pomysłów. Najczęściej po prostu nie rozumie zadawanych mu pytań. Nie dostrzega związków przyczynowo-skutkowych, podejmuje decyzje losowo lub pod wpływem jakiegoś niejasnego impulsu.
Dilbert nie może zrozumieć, jak to się stało, że ktoś taki jak Szef mógł awansować na kierownicze stanowisko. Było to jednak możliwe, gdyż zadziałała zasada sformułowana przez Scotta Adamsa. Brzmi ona: na wyższe stanowiska awansują osoby o najniższych kompetencjach, ponieważ to właśnie one wyrządzają najmniej szkód w firmie.
Niemający talentu ani specjalistycznej wiedzy pracownicy są wybierani do ról managerskich, gdyż nie stanowią zagrożenia dla systemu biurokratycznego. Ich brak kompetencji czy nawet głupota są zupełnie nieistotne. Tacy szefowie są bowiem lojalni korporacji, nie będą też za bardzo przeszkadzać w jej funkcjonowaniu.
Mechanizm ten uzupełnia wspomnianą wcześniej zasadę Petera. Zgodnie z tą ostatnią w organizacji hierarchicznej każda osoba awansuje do osiągnięcia swojego progu (nie)kompetencji. W efekcie korporacje są wypełnione niekompetentnymi osobami na wyższych stanowiskach.
A zatem tylko pracownicy na niższych szczeblach kariery mogą być faktycznie kompetentni – oczywiście dopóki nie awansują i – w myśl tej zasady – sami staną się niekompetentni.
Zasada Dilberta – czy często występuje? Dlaczego tak się dzieje?
Obie zasady zostały sformułowane w formie humorystycznej, na łamach komiksów. Wyrażają dość powszechne przekonanie, że managerowie i szefowie, szczególnie w dużych organizacjach, nie są osobami, które zasłużyły na awans swoją wiedzą i umiejętnościami – ale uzyskały stanowiska z jakichś niejasnych powodów. Zasady te są wyrazem sprzeciwu osób na niższych stanowiskach, które są zmuszane do wykonywania bezsensownych poleceń służbowych. Nie stanowią praw w sensie naukowym, ale zwracają uwagę na pewne mechanizmy działania biurokracji, które wiele osób dostrzega na co dzień.
Jednym z takich mechanizmów jest przydzielanie awansów osobom posiadającym szeroko rozumiane cechy przywódcze – a nie tym najbardziej utalentowanym i mającym specjalistyczną wiedzę. Urodzeni przywódcy potrafią ukazać siebie w korzystniejszym od innych świetle, zjednać sobie otoczenie. Dzięki sprytowi i rozbudowanym zdolnościom interpersonalnym potrafią osiągnąć swój cel, piąć się po szczeblach kariery, kiedy ich bardziej zdolni, ale mniej przebojowi koledzy i koleżanki pozostają w tyle. Warto jednak pamiętać, że rozbudowane umiejętności komunikacyjne także stanowią bardzo ważną cechę na stanowiskach kierowniczych. Idealnie, jeśli są uzupełniane rzetelną wiedzą specjalistyczną.