Wygląd w pracy to często dość kontrowersyjna kwestia. Gdzie kończy się swoboda pracownika? W jakim stopniu i w jakich sytuacjach pracodawca ma prawo ingerować w to, jak prezentują się jego podwładni? Czy może narzucać określony kolor włosów u pań, panom kazać obcinać brody? I czy liczne kolczyki oraz tatuaże mogą stanowić zawodowy problem?
Czy pracodawca może ingerować w wygląd zewnętrzny podwładnego?
Stopień ingerencji w wygląd pracownika zależy od charakteru wykonywanej pracy. Np. w zakładach produkcyjnych wymagane są stroje ochronne, czepki zakrywające włosy. Nikt też nie ma wątpliwości, że np. długie paznokcie do pracy w piekarni są niedopuszczalne ze względu na higienę i bhp. Na budowie wszyscy noszą kaski i z tym także nikt nie dyskutuje – to kwestia bezpieczeństwa i wygląd zewnętrzny pracowników nie odgrywa najmniejszej roli.
Wątpliwości budzi natomiast to, czy pracodawca może ingerować w styl osoby obsługującej klientów albo wygląd pracownika biurowego. Aby to wyjaśnić, zajrzyjmy do Kodeksu pracy.
Art. 100. § 1.brzmi:
Pracownik jest obowiązany wykonywać pracę sumiennie i starannie oraz stosować się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy, jeżeli nie są one sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę.
Pracownik musi również dbać o dobro zakładu pracy, przestrzegać regulaminu pracy i porządku ustalonego w zakładzie oraz zasad współżycia społecznego i BHP.
Dobro zakładu pracy to również jego wizerunek. Niestosowny, budzący liczne negatywne komentarze wygląd pracownika może przekładać się na to, że także firma jest źle odbierana w przestrzeni publicznej – przez klientów, kontrahentów.
Regulacje dress codu obowiązującego pracowników reprezentujących daną markę w kontaktach na zewnątrz nie są niczym nowym i niezgodnym z przepisami prawa. Pracodawca może wprowadzić mniej lub bardziej szczegółowe zasady dotyczące wyglądu zatrudnionych osób. Służbowe uniformy, określona kolorystyka stroju, rodzaj obuwia, a nawet sposób uczesania włosów to częste elementy dress codu np. w instytucjach finansowych. Ściśle określony wygląd mają też zachowywać stewardzi i stewardessy – wiele linii nie akceptuje np. tatuaży w widocznym miejscu. W większości zawodów reguły są o wiele luźniejsze, ale nie oznacza to, że pracownik (zwłaszcza wykonujący pracę z klientem) ma całkowitą dowolność w kwestii stroju i wyglądu.
Wygląd pracownika biurowego – czy reguluje go regulamin pracy?
Kiedy pracodawca ma prawo nakazać pracownikowi zmianę w wyglądzie, a kiedy byłoby to przekroczeniem uprawnień? Wszystko zależy od zapisów w regulaminie pracy bądź umowie o pracę. Jeśli zostały tam zawarte reguły dress codu, to pracownik powinien je respektować. Za nieprzestrzeganie tych zasad pracodawca może ukarać zatrudnionego upomnieniem lub naganą. Nie ma natomiast podstaw do wprowadzenia kary finansowej. Jeśli pracownik celowo i nagminnie łamie postanowienia, narażając tym samym na szkodę zakład pracy (np. na utratę klientów), powinien liczyć się z możliwością otrzymania wypowiedzenia.
Warto też pamiętać o zasadach współżycia społecznego. Odsłaniające zbyt wiele stroje czy koszulki z niestosownymi napisami mogą budzić sprzeciw pracodawcy i zwrócenie podwładnemu uwagi w takiej sytuacji również jest uzasadnione.
Z drugiej jednak strony pracodawca nie może dyskryminować pracownika ze względu na jego wygląd, np. pomijać wytatuowanej osoby w przyznawaniu awansów, wysyłaniu na szkolenia itd. Firma nie ma też prawa narzucać pracownikom uniformów, które naruszałyby ich godność osobistą, np. byłyby wyzywające.