Z pracą w budżetówce większość z nas ma dwa podstawowe skojarzenia: niskie zarobki i spokojna, pozbawiona ambitnych zadań, ale też i nerwowych sytuacji, posada. To stereotypy? O ile drugie skojarzenie ma dość subiektywny charakter, o tyle wszystko wskazuje na to, że to pierwsze ma już niemal na pewno niewiele wspólnego z rzeczywistością. Pracownik administracji publicznej zarobił w ubiegłym roku średnio ponad 4,5 tys. złotych.
Ze strony resortu finansów już od pewnego czasu pojawiają się głosy, że być może w 2016 r., po wielu latach przerwy, uda się wreszcie „odmrozić” płace w budżetówce. Konkretów na razie nie ma, ale tę dyskusję już podgrzała niedawna zapowiedź zdjęcia przez Komisję Europejską tzw. procedury nadmiernego deficytu z Polski. Nasz kraj jest nią objęty od 2009 r. i wszystko wskazuje na to, że nakazująca oszczędności i cięcia procedura zostanie zdjęta w drugiej połowie czerwca. Jeśli tak się stanie w Polsce będzie możliwe m.in. odmrożenie płac w budżetówce. Tymczasem Główny Urząd Statystyczny podał, że w 2014 r. przeciętna pensja w administracji samorządowej (łącznie z dodatkową trzynastką) wyniosła niemal 4200 zł brutto, a w całej administracji publicznej ponad 4,5 tys. zł brutto. W porównaniu z rokiem 2013 oznacza to wzrost przeciętnej pensji urzędników samorządowych o ponad 200 zł. W poprzednich latach było znacznie gorzej – wzrost wynagrodzeń rok do roku nie przekraczał 100 zł.
Najlepsze zarobki u marszałka
W ubiegłym roku, podobnie jak w ubiegłych latach, w gronie pracowników jednostek samorządu terytorialnego najlepiej zarabiali pracownicy urzędów marszałkowskich – łącznie z trzynastkami zarabiali oni przeciętnie ponad 4,9 tys. zł. miesięcznie. Nieco gorzej wiodło się pracownikom urzędów miejskich w miastach na prawach powiatu (średnia pensja na poziomie 4647,41 zł). Najmniej zarabiali natomiast pracownicy starostw powiatowych – z danych zgromadzonych przez GUS wynika, że przeciętna pensja w tych jednostkach samorządu w ubiegłym roku wyniosła 3847,11 zł.
Prawie 1 tys. zł różnicy
Dane GUS pokazują, że również między urzędami w poszczególnych województwach pojawiają się spore rozbieżności w zarobkach. W 2014 r. najlepiej wiodło się urzędnikom samorządowym na Mazowszu, najgorzej tym z województwa kujawsko-pomorskiego. Różnica przeciętnych zarobków w urzędach w tych województwach wyniosła w 2014 r. prawie 1000 zł (w woj. mazowieckim przeciętna pensja pracowników samorządowych wyniosła 4769,52 zł, w kujawsko-pomorskim 3796,99 zł).
Ogółem w zdecydowanej większości województw – łącznie w jedenastu – przeciętna pensja przekroczyła poziom 4 tys. zł. Poza najlepiej zarabiającymi urzędnikami samorządowymi województwa mazowieckiego, w tym gronie znaleźli się także urzędnicy w województwach: dolnośląskim (z przeciętną pensją na poziomie 4468,92 zł), małopolskim (4296,86 zł), pomorskim (4292,35 zł), śląskim (4239,12 zł), wielkopolskim (4213,77 zł), opolskim (4206,47 zł), zachodniopomorskim (4121,21 zł), lubuskim (4084,47 zł) i podkarpackim (4022,90 zł). Stawkę tę zamknęło województwo podlaskie, ze średnią urzędniczą miesięczną pensją w 2014 r. na poziomie 4000,82 zł.
Którym urzędnikom samorządowym wiodło się gorzej? Poniżej 4 tys. zł zarabiali pracownicy samorządowi w pięciu województwach: lubelskim (3912,24 zł), świętokrzyskim (3898,25 zł), warmińsko-mazurskim (3836,27 zł), łódzkim (3818,90 zł) oraz wspomnianym kujawsko-pomorskim (3796,99 zł).