Wydaje Ci się, że wszyscy od razu zauważają każde Twoje potknięcie w pracy? Nieustannie czujesz na sobie wzrok przełożonego i współpracowników, masz wrażenie bycia stałym celem obgadywania i plotek? Możesz cierpieć na syndrom urojonej publiczności. Sprawdź, co to takiego oraz jak sobie z nim poradzić.
Spis treści
Syndrom urojonej publiczności – czym jest?
Osoby z tym syndromem mają poczucie ciągłego zagrożenia ze strony innych. Wydaje im się, że są stale oceniane, częściej negatywnie niż pozytywnie. Mają wrażenie, że są na świeczniku, a nawet lekko rzuconą uwagę przez współpracownika czy szefa potrafią długo rozpamiętywać. W niewinnych komentarzach na swój temat doszukują się drugiego dna i potwierdzenia swojego przekonania o tym, że inni są wrogo nastawieni wobec nich.
Takie osoby przejawiają w związku z tym skłonność do nadmiernego analizowania zachowania innych, są przy tym skupione na sobie, gdyż wydaje im się, że muszą się nieustannie kontrolować, by nie popaść w niełaskę otoczenia.
Syndrom urojonej publiczności – przyczyny
Przyczyny syndromu urojonej publiczności mogą być bardzo złożone. Bez wątpienia do jego wystąpienia przyczyniają się:
-
zaburzenia samooceny, niskie poczucie własnej wartości,
-
zaburzenia emocjonalne i kłopoty z ich wyrażaniem,
-
lęki społeczne i inne,
-
poczucie niedopasowania do otoczenia, odmienności,
-
brak asertywności, nieumiejętność jawnego wyrażania swojego zdania.
Syndrom urojonej publiczności – objawy
Napięcie emocjonalne prowadzi do wycofania, nieśmiałości w pracy. Osoby z syndromem urojonej publiczności miewają obawy przed braniem udziału w dyskusji wymagającej obrony swojego stanowiska. Niekiedy powstrzymują się przed wypowiadaniem także na pozapracowe, towarzyskie tematy. Boją się, że inni zauważą niedostatki ich charakteru, umiejętności.
Z syndromem tym czasami łączą się inne zaburzenia, np. syndrom oszusta, czyli poczucie, że oszukuje się innych w kwestii swoich kwalifikacji i nie zasługuje się na dane stanowisko.
Wraz z syndromem urojonej publiczności może rozwijać się także perfekcjonizm, a w skrajnych przypadkach również pracoholizm. Ponieważ dana osoba czuje się oceniana, stara się wykonywać wszystkie zadania w sposób doskonały, a nawet przewyższający oczekiwania, żeby tylko uniknąć krytyki.
Zdarza się również, że syndrom urojonej publiczności prowadzi do uwalniania negatywnych i wyraźnie agresywnych postaw wobec otoczenia, np. tzw. syndromu królowej pszczół – kiedy mająca poczucie zagrożenia kobieta na wysokim stanowisku zaczyna dyskryminować inne kobiety i faworyzować męskich podwładnych.
Syndrom urojonej publiczności – kogo dotyczy?
Na syndrom urojonej publiczności cierpią osoby mające niskie poczucie własnej wartości, bardzo wrażliwe na krytykę, które np. niepochlebną opinię na temat jakiegoś projektu czy zadania odbierają osobiście, jako atak personalny.
Syndrom urojonej publiczności – jak z nim walczyć?
Cierpiący na syndrom urojonej publiczności miewają trudności w wykorzystaniu swojego potencjału, talentów i korzystnego poprowadzenia kariery zawodowej. Unikają bycia w centrum uwagi, a więc przełożeni mogą nie dostrzegać wkładu takich pracowników w sukces jakiegoś projektu, pomijać ich przy premiach i awansach. Osoby z tym syndromem mogą unikać też przebywania ze współpracownikami w czasie wolnym, np. w czasie lunchu, przerwy na kawę. Zdystansowanie budzi nieufność i może dawać błędne wyobrażenie o braku zaangażowania, niechęci.
Tymczasem ludzie z syndromem urojonej publiczności mogą być enstrawertykami o dużej potrzebie kontaktów społecznych, osobami towarzyskimi, z poczuciem humoru i szerokie zainteresowaniami, którymi chcieliby się dzielić. Przed uzewnętrznieniem i swobodą w kontaktach powstrzymują ich problemy z samooceną. Co może im pomóc? Przede wszystkim wizyta u psychologa i ewentualna psychoterapia. Budowanie poczucia własnej wartości to złożony proces. Niekiedy tylko osoba z zewnątrz, specjalista jest w stanie wskazać przyczyny zaburzeń samooceny.
Warto także zacząć samemu wprowadzać drobne zmiany, które mogą pomóc w samoakceptacji. Zająć się jakimś ciekawym projektem, np. artystycznym, sportowym czy nawet branżowym i wyznaczyć sobie małe cele, jakie chce się osiągnąć w danym czasie. Ważne, by nagradzać i doceniać siebie po osiągnięciu każdego celu.
W budowaniu własnej wartości pomaga także… skupienie się na wartości innych osób. Osoby z zaburzeniami samooceny mogą mieć skłonność do koncentrowania się na sobie, drobiazgowej autoanalizy, a przez to niedostrzegania pozytywnych zdarzeń i wartościowych relacji dokoła nich. Wolontariat, działalność w ramach organizacji pozarządowych, budowanie w sobie bezinteresowności i empatii wobec osób wymagających pomocy, cierpiących, mogą pomóc wyrwać się z natłoku własnych myśli, nabrać nowej perspektywy.