W byciu grzeczną i miłą osobą nie ma nic złego – od dziecka uczymy się uprzejmości, odpowiadania z uśmiechem, ustępowania, nawet gdy na czymś bardzo nam zależy. Grzeczne dziewczynki nie mają jednak łatwego życia w dorosłym świecie. Dlaczego warto postawić na siebie i realizację swoich potrzeb?
Syndrom grzecznej dziewczynki w pracy – czym jest?
Dorosła grzeczna dziewczynka jest miła i uśmiechnięta, nie wprowadza niepotrzebnego zamieszania. Zawsze gotowa do pomocy i rezygnacji z własnych potrzeb, skłonna do kompromisów, jak ognia unika sytuacji konfliktowych, bo chce, aby wszyscy ją lubili. Każdą krytykę traktuje niczym osobistą porażkę i długo analizuje.
Z czego może wynikać syndrom grzecznej dziewczynki? Z obawy przed negatywną oceną innych ludzi, przekonaniem, że nie wypada postawić na swoim, bronić swoich racji, że uległość zawsze jest lepszym rozwiązaniem niż wejście w konflikt. Takie wybory wynikają w dużej mierze ze stereotypów płci, wychowania dziewcząt, od których wymaga się, aby były uśmiechnięte, uprzejme, schludnie ubrane.
Przebojowość, posiadanie własnego zdania i pewność siebie często są odbierane jako wręcz agresywne, zuchwałe. Grzeczna dziewczynka nie chce mieć wizerunku zarozumiałej, szorstkiej, źle wychowanej. Z tym syndromem w pracy mierzą się najczęściej osoby z niską samooceną, stale szukające akceptacji innych ludzi, nieumiejące przez to odmawiać.
Syndrom grzecznej dziewczynki w pracy – jak go zwalczyć?
Przede wszystkim warto zrozumieć, że nasze potrzeby nie są mniej ważne niż potrzeby innych i że nie da się żyć tak, aby wszyscy nas lubili. I w pracy, i w życiu prywatnym bardzo przydaje się asertywność. To nie tylko sztuka mówienia "nie", ale też skuteczna komunikacja, wyznaczanie własnych granic i wyrażanie potrzeby respektowania ich z szacunkiem dla rozmówcy. Asertywności w pracy można się nauczyć! I na pewno warto to zrobić.
Trudno wyobrazić sobie managerkę czy prezeskę, którą charakteryzuje niskie poczucie własnej wartości i która nie zwykła wyrażać swojego sprzeciwu, a negocjowanie kończy szybką zgodą na proponowane warunki. Osoby z syndromem grzecznej dziewczynki same zamykają sobie drzwi do awansu. Pełnią najczęściej funkcje asystenckie i mimo że mają kompetencję, aby zająć wyższe, bardziej prestiżowe stanowiska, nie są w pełni doceniane. Dlatego – w trosce o swoje własne samopoczucie i rozwój – warto każdego dnia budować pewność siebie, spróbować przezwyciężyć lęk przed byciem ocenianym.