W trakcie kampanii przed drugą turą wyborów prezydenckich zaprezentowany został program „Pierwsza Praca”. Już w 2016 roku ma dawać gwarancję zatrudnienia na umowie o pracę przez 2 lata dla 100 tys. młodych ludzi.
Przedstawili go na oficjalnej konferencji prasowej prezydent Bronisław Komorowski oraz Minister Pracy i Polityki Społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Program jest odpowiedzią na potrzeby młodych ludzi, absolwentów szkół zawodowych, gimnazjalnych oraz wyższych, którzy nie ukończyli jeszcze 30 lat i nie mogą znaleźć stałej pracy. Stanowi element wdrażanej strategii „Dobry start dla młodych”.
Jak podkreślają autorzy, pomoże on młodym ludziom w znalezieniu stabilnego zatrudnienia, które umożliwi im spokojne planowanie dalszej zawodowej przyszłości. Ponadto, przyniesie korzyści dla pracodawców w postaci dofinansowania dla zatrudnionych nowych pracowników.
W ramach programu „Pierwsza praca” rząd będzie przez pierwszy rok dofinansowywał zatrudnienie nowego pracownika w pełnym wymiarze czasowym. Łącznie będzie to kwota ok. 26 tys. zł, czyli ponad 2,1 tys. złotych miesięcznie na osobę.
Finansowane w ten sposób będzie zarówno samo wynagrodzenie, jak również pozostałe koszty, które ponosi pracodawca w związku z zatrudnieniem pracowników. W tym drugim przypadku będzie ono sięgać przynajmniej do wysokości minimalnej płacy.
Nowe rozwiązanie będzie skierowane do osób szukających swojej pierwszej pracy, jak również do tych, którzy do tej pory byli zatrudnieni na umowy cywilnoprawne. Ma stanowić także narzędzie ograniczające liczbę umów śmieciowych w naszym kraju, gdyż umożliwi przechodzenie z nich na umowy o pracę. Program ma wystartować w 2016 roku i w sumie kosztować 2,7 mld zł. Środki na ten cel pochodzą z Funduszu Pracy i Środków Europejskich.
O nowej propozycji wypowiedzieli się już przedstawiciele organizacji pracodawców. Zdaniem ekspertów konfederacji Lewiatan pomysł dopłat do wynagrodzenia jest właściwy, ale tylko w przypadku tych osób, które mają problemy ze znalezieniem zatrudnienia przez dłuższy czas.
- Nie ma sensu dopłacać do zatrudnienia tych, których pracodawcy chętnie zatrudniliby i bez publicznego wsparcia. Dopłaty powinny otrzymać osoby, które przez dłuższy czas tej pierwszej pracy znaleźć nie mogą – uważa dr Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan, w oficjalnym komunikacie organizacji dotyczącym programu.