Leczenie depresji czy nerwicy, poradzenie sobie z problemami rodzinnymi, pomoc psychologiczna w przypadku tragedii – w niektórych okolicznościach pomóc może psycholog, w innych wymagana jest interwencja psychiatry. Te zawody łączy dziedzina leczenia – ludzka psychika, dlatego często są ze sobą mylone.
Psycholog a psychiatra
Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje, ponieważ rozpatrując zagadnienie psycholog a psychiatra, trzeba wziąć pod uwagę również kolejną profesję – psychoterapeuta. Ponadto w obrębie tych zawodów wyróżniamy różne specjalności, np. psycholog kliniczny, psycholog biznesu, psycholog sportowy, psychoonkolog, psychodietetyk, psychotraumatolog, specjalista psychoterapii uzależnień itp.
Różnice między zawodami psycholog, psychoterapeuta, psychiatra pomaga zrozumieć rządowa klasyfikacja zawodów i specjalności.
Psychiatra – numer klasyfikacji 221256. To lekarz, który „rozpoznaje, różnicuje i leczy zaburzenia psychiczne, nerwice, upośledzenia umysłowe wrodzone i nabyte, uzależnienia (narkomanie, lekomanie, alkoholizm, nikotynizm i inne), choroby psychiczne i zespoły nieprzystosowania społecznego; podejmuje działania na rzecz promocji zdrowia i zapobiegania chorobom psychicznym”.
Psycholog – numer klasyfikacji 263401. „Prowadzi badania, analizuje procesy psychiczne i zachowania indywidualne i grupowe ludzi oraz stosuje tę wiedzę w celu lepszego przystosowania jednostki lub grup do życia społecznego i rozwoju osobistego, edukacyjnego lub zawodowego; prowadzi działania profilaktyczne i terapeutyczne w stosunku do osób z zaburzeniami somatycznymi i psychicznymi, diagnozuje skutki dziedziczności oraz wpływ różnorodnych czynników (np. społecznych) na psychikę ludzką, prowadzi poradnictwo i doradztwo psychologiczne w zakresie doboru i szkolenia zawodowego lub zatrudnienia; prowadzi działalność korekcyjno-wyrównawczą, w celu usunięcia niedoborów rozwojowych oraz braków w wiadomościach, umiejętnościach i postawach dzieci i młodzieży”. Psycholog nie wykonuje zawodu medycznego. Osoba, które chce zatrudnić się w tym charakterze, musi ukończyć studia na kierunku psychologia.
Psychoterapeuta – numer klasyfikacji 229905. Ten specjalista „prowadzi terapię osób uzależnionych, z zaburzeniami osobowości, chorobami psychicznymi, fobiami, nerwicami; pomaga rozwiązywać problemy małżeńskie, rodzinne, zawodowe za pomocą różnorodnych metod i technik psychoterapeutycznych, takich jak: psychoanaliza, muzykoterapia, treningi interpersonalne, ćwiczenia relaksacyjne, hipnoza, gry, psychodramy, pozytywne myślenie oraz zajęcia plastyczne, indywidualnie lub grupowo w celu modyfikacji zachowań klientów”. By prowadzić psychoterapię, kandydat po uzyskaniu dyplomu z psychologii lub psychiatrii musi ukończyć jeszcze studia podyplomowe z psychoterapii. W tym zawodzie bardzo ważne jest posiadanie szczególnych umiejętności interpersonalnych – nawiązywania relacji, wzbudzania zaufania u pacjentów.
Psychiatra lekarz – uprawnienia
Jak wspomniano wyżej, psychiatra to lekarz, zatem by nim zostać, należy ukończyć studia medyczne i specjalizację z psychiatrii. Psychiatra w czasie kształcenia zdobywa ogólną wiedzę medyczną. W związku z tym może wykonywać badania i zabiegi medyczne, wystawiać recepty, zaświadczenia lekarskie (np. zwolnienia z pracy). Są to uprawnienia, których nie ma psycholog (ani psychoterapeuta, który nie ukończył studiów medycznych).
Psycholog czy psychiatra: kto łatwiej znajdzie pracę?
Zakres obowiązków tych specjalistów jest różny, różnią się też zarobki i perspektywy na dobrą pracę. Jeśli chodzi o zarobki, zgodnie z Ogólnopolskim Badaniem Wynagrodzeń mediana miesięcznych płac brutto w tych zawodach wynosi:
• psycholog – 3640 zł,
• psychiatra – 6000 zł,
• psychoterapeuta – 4100 zł.
Zgodnie z Barometrem zawodów we wszystkich województwach obserwuje się zapotrzebowanie na psychologów i psychoterapeutów – duży deficyt dotyczy Koszalina i powiatu koszalińskiego, powiatu gryfińskiego i powiatu sztumskiego. Nadwyżka specjalistów występuje jedynie w trzech powiatach w woj. podkarpackim: brzozowskim, sanockim i leskim.
Zapotrzebowanie na psychiatrów jest jeszcze większe – deficyt notuje się w większości powiatów, w tym w bardzo wielu miejscowościach jest znaczny. O pracę nietrudno w takich miastach jak Bydgoszcz, Toruń, Gorzów Wielkopolski, Poznań, Siedlce, Opole, Gliwice, Sosnowiec, Chorzów, Gdynia, Sopot, Szczecin, Wrocław.