W dotychczasowym modelu, to urzędnicy decydowali kogo i czego nauczyć. W celu aktywizacji rynku pracy, tworzono listę zawodów lub profile osób, którym oferowano bezpłatną edukacje. W ramach konkursów wyławiano pracodawców, którzy chetnie zatrudnią lub przeszkolą pracowników zgodnie z zakresem wyznaczonym przez urzedników. Często takie konkursy wygrywały tylko firmy zajmujące się szkoleniami.
W nowej perspektywie sytuacja ta ulegnie zmienie. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego proponuje przejść z rynku, gdzie o szkoleniach decyduje podaż, na rynek, w którym decyduje popyt.
Co się zmieni?
Powstanie rejestr firm szkoleniowych, które będą chciały skorzystać z funduszy europejskich. Przedsiebiorstwa te będą musiały dokładnie opisać swoje propozycje szkoleń. Dodatkowo, powinny zgodzić się na ewentualny audyt i spełnić kryteria w zakresie m.in niezaleganiu ze składkami do ZUS i podatkami, co najmniej trzyletniego staż na rynku, co najmniej 60 tys. zł obrotu rocznie z usług szkoleniowych, dobrych referencji od swoich klientów. Istotny element, to posiadanie doświadczonej kadry. Oczywiście, poszczególne miary mają swoje wagi. Podmioty, które nie istnieją jeszcze trzech lat będą miały możliwość zdobycia środków finansowych, bo np. zatrudnią wykwalifikowanych trenerów.
Dziś, według danych Głównego Urzędu Statystycznego firm oferujących szkolenia jest ponad 30 tys. Aktywnie działa jedynie jedna trzecia.
Po zmianach o pieniądze na szkolenia mają się ubiegać wszyscy przedsiębiorcy. Jeśli dostaną bony edukacyjne czy promesy, to sami w rejestrze wybiorą firmę, która przygotuje im szyte na miarę szkolenie. Po takim szkoleniu przedsiębiorca, uczestnicy oraz trener będą oceniać spotkanie. Ich nota pojawi się w rejestrze, przy profilu danej firmy szkoleniowej. Aby dostać dobrą opinię, firmy będą musiały wykonać usługę na wysokim poziomie. Takie rozwiązanie wyeliminuje sytuacje, w której na rynku pojawiały się firmy przedstawiające w swojej ofercie szkolenia z każdej dziedziny. Proponowane zmiany mogą przynieść korzyści. Pracodawcy najlepiej wiedzą z jakimi kwalifikacjami potrzebują pracowników.