W sytuacjach zawodowych bardzo często robimy wszystko, co tylko możliwe, by ukryć swoją niewiedzę. Zarówno podczas rozmowy kwalifikacyjnej, jak i na spotkaniach z kontrahentami czy też w rozmowie z szefem naginamy fakty, dajemy do zrozumienia, że wiemy, o co chodzi, modląc się w duchu, by rozmówca nie drążył tematu. Dlaczego tak trudno powiedzieć: nie wiem? Czy przyznanie się do niekompetencji to błąd?
Przyznanie się do niewiedzy w pracy – czemu mamy z tym problem?
Powodów ukrywania niewiedzy może być wiele, jest to jednak zjawisko powszechne. Często to wyraz dumy – chcemy ochronić własny wizerunek, pokazać się rozmówcy jako właściwa osoba na właściwym miejscu, kompetentny specjalista. Ponadto ukrywamy niewiedzę przed partnerami biznesowymi – by zadbać o dobrą reputację naszej firmy.
Głębszą przyczyną takiego zachowania może być zaniżona samoocena – czujemy się niepewnie, a więc boimy się pokazać jakąkolwiek słabość. Obawiamy się na przykład, że brak znajomości jakiegoś tematu zostanie wykorzystany przeciwko nam, spodziewamy się krytyki – jawnej lub ukrytej, oceniania czy nawet poniesienia bardziej dotkliwych konsekwencji – np. pominięcia w czasie awansu, nieotrzymania premii.
Czasami powodem udawania wiedzy jest syndrom oszusta – odczuwamy lęk, że inni odkryją, że tak naprawdę nie nadajemy się na dane stanowisko.
Nie wiem – dlaczego warto przyznawać się do niewiedzy w pracy?
Dlaczego warto nauczyć się mówić: nie wiem? Przede wszystkim dlatego, że udawanie kompetencji, jeśli ich nie posiadamy, bardzo często prowadzi do nieporozumień. Przykładowo, osoba prowadząca negocjacje z kontrahentem, która do końca nie wie, o czym mówi, może nieświadomie zgodzić się na bardzo niekorzystne warunki kontraktu i narazić własną firmę na poważne straty.
Negatywne skutki mniejszego kalibru, ale równie nieprzyjemne, mogą pojawić się wówczas, gdy udajemy wiedzę w czasie rozmowy kwalifikacyjnej. Jeśli rekruter od razu nie wyłapie kłamstwa, wyjdzie ono na jaw w początkowym okresie zatrudnienia, być może już pierwszego dnia pracy. Bezradność wobec powierzonych obowiązków najpewniej będzie skutkować szybkim rozwiązaniem umowy.
Przyznawanie się do niewiedzy wcale nie jest negatywnie postrzegane. To wyraz odwagi i szczerości – a obie cechy są bardzo wysoko cenione.
Co więcej, osoba, która mówi, że czegoś nie wie, bardzo często jest kompetentnym specjalistą. Trzeba bowiem mieć sporą wiedzę, by dostrzegać swoje braki. Znany efekt Duninga-Krugera pokazuje, że to osoby niewykwalifikowane mają tendencję do przeceniania swoich kwalifikacji, nie widzą własnych niedostatków.
Jak przyznawać się do braku znajomości jakiegoś zagadnienia? Najlepiej robić to od razu, kiedy pojawi się dany temat. Po słowach: nie wiem / nie znam tego tematu itp. warto od razu dać znać rozmówcy o swojej motywacji do nauki, chęci jak najszybszego uzupełnienia wiedzy. Taka postawa będzie pozytywnie oceniona, a jednocześnie pozwoli uniknąć wielu problemów.