Zwolennicy pomysłu mówią, że nie wpłynie negatywnie na sytuację pracowników. Przeciwnicy odpowiadają, że spowoduje utratę pracy dla tysięcy osób. Co może oznaczać zakaz handlu w niedzielę dla rynku pracy?
Obywatelski projekt ustawy zakazujący handlu w niedzielę złożyli na początku września działacze Solidarności. Nowe regulacje mają dotyczyć większości placówek handlowych, w tym działających w oparciu o franszyzę, tzw. o „umowę agencji” czy prowadzących handel obwoźny i obnośny.
W niedzielę będą mogły handlować małe sklepy, stacje benzynowe i działające przy nich sklepy o powierzchni poniżej 80 m. kw., a także m. in. cukiernie czy piekarnie.
Związki: pracownicy nie będą zwalniani
Zdaniem twórców projektu nowa ustawa nie spowoduje negatywnych konsekwencji dla rynku pracy, w szczególności dla pracowników sieci handlowych. Ta branża odczuwa bowiem niedobór pracowników, który jak wynika z analiz stworzonego przez nich Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, sięga nawet 20 proc.
- Brakuje pracowników w handlu. 8 lat kryzysu spowodowało, że pracodawcy zaniżyli koszty osobowe. Dzisiaj jeden pracownik wykonuje czynności, które wcześniej należały do obowiązków trzech osób – mówi Alfred Bujara, cytowany na stronie wolna niedziela.pl szef handlowej Solidarności i przewodniczący KIU.
Podnoszą także argument odwrotny, a mianowicie mówią o miejscach pracy, które powstaną po jej wejściu w życie nowej ustawy.
- Ze względu na możliwość handlu w niedziele przez osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą przewiduje się stworzenie dodatkowych miejsc pracy w formie samozatrudnienia” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Pracodawcy: zakaz handlu w niedzielę to zły pomysł
Całkowicie odmienne stanowisko dotyczące zakazu handlu w niedzielę mają organizacje pracodawców. Są one przeciwne temu rozwiązaniu ze względu na jego możliwe skutki ekonomiczne. Ich zdaniem każde ograniczenie handlu w niedzielę będzie wpływać na spadek zatrudnienia i dochodów.
- Ograniczenie zatrudnienia dotknie nie tylko osoby pracujące w sklepach, ale również w kinach, restauracjach, czy w ochronie mienia i przy sprzątaniu – mówi Jeremi Mordasiewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan w oficjalnym komentarzu tej organizacji dotyczącej projektu ustawy i dodaje, że niższe obroty sklepów odczują także pracownicy innych branż - Ogółem pracę może stracić kilkadziesiąt tysięcy osób w handlu i usługach z nim powiązanych.
Z kolei Forum obywatelskiego Rozwoju powołuje się na badanie PwC z 2015 roku, z którego wynika, że ograniczenie dni i godzin otwarcia sklepów prowadzi do redukcji zatrudnienia. Średnio dotyka ona 62,3-85,5 tys. osób.
Przedstawiciele Konfederacji Lewiatan proponują też związkowcom rozważenie pewnych rozwiązań kompromisowych, które mogłyby w pewien sposób pogodzić interesy stron, np. by propozycji pracy w niedzielę nie otrzymywali pracownicy posiadający dzieci.