Stopa bezrobocia rejestrowanego w Polsce wyniosła w styczniu 2015 roku 12,1% - poinformowało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Co prawda wzrosło ono o 0,6 pkt. proc. w porównaniu do grudnia 2014 roku, ale resort i eksperci uspokajają, że nie ma powodów do niepokoju.
Sytuacja na rynku jest nieco trudniejsza niż pod koniec ubiegłego roku, ale patrząc przez pryzmat ostatnich 12 miesięcy, uległa wyraźnej poprawie. Z danych pochodzących z urzędów pracy wynika, że bezrobocie spadło przez rok o 1,8 pkt. proc. Jeszcze w styczniu 2014 roku wynosiło bowiem 13,9%.
Ogółem na koniec stycznia br. w „pośredniakach” było zarejestrowanych 1 919,5 tys. osób. To o 94 tys. więcej niż miesiąc wcześniej, ale aż o 341 tys. mniej niż w przed rokiem.
- Tegoroczny wzrost jest niższy od odnotowywanego w poprzednich latach, kiedy wynosił nawet 160 tys. - podkreśla MPiPS.
Ministerstwo oraz eksperci zgodnie twierdzą, że wzrost bezrobocia w miesiącach zimowych jest spowodowany tzw. zjawiskiem sezonowości, które charakteryzuje polski rynek pracy.
- Jest efektem ograniczenia aktywności w niektórych sektorach gospodarki. W styczniu skończyła się też część programów rynku pracy finansowanych ze środków na rok poprzedni, a nowe jeszcze nie zostały uruchomione - uważa dr Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan.
Mimo wzrostu liczby bezrobotnych, pracodawcy coraz chętniej zatrudniają nowych pracowników. Do urzędów zgłosili w styczniu 71 tys. wolnych miejsc pracy, co stanowi liczbę o 29% większą niż przed miesiącem. Tendencję zwyżkową odnotowano w całym kraju, a rekordowy wzrost (o 82%) nastąpił w województwie podlaskim.
- Dobre wyniki gospodarcze, wzrost produkcji przemysłowej i utrzymujący się wysoki poziom zatrudnienia w przemyśle wskazują na utrzymanie optymizmu co do rozwoju sytuacji na rynku pracy - dodaje dr Baczewski.
Jego zdaniem wzrost bezrobocia może utrzymać się jeszcze w lutym, ale potem można się spodziewać stopniowej poprawy.