Umiejętność jasnego wyrażania swojego stanowiska, wyrażenia sprzeciwu wobec niekorzystnych dla nas działań przydaje się nie tylko w życiu prywatnym, ale również zawodowym. Codzienne obowiązki mogą być okazją do budowania profesjonalnego wizerunku oraz usprawniania komunikacji z przełożonymi oraz współpracownikami.
Asertywność to bardzo popularne w dzisiejszym świecie słowo, które ma jednak realne przełożenie na życie zawodowe. Umiejętność walki o swój sukces i rozwiązywania konfliktów może być bardzo pomocna w budowaniu pozycji w zespole i wspierać motywację do pracy.
Kto ma to robić?
Bardzo częstym źródłem konfliktów i nieporozumień są źle lub nie do końca jasno przydzielone obowiązki. Pracodawcy zdarza się podchodzić zbyt swobodnie do tej części swoich obowiązków, przez co pracownicy gubią się w domysłach i błędnych sugestiach. Brak ustalonych struktur, ścieżki kariery dla poszczególnych stanowisk może powodować konflikty i być źródłem stresujących sytuacji. Konflikty mogą pojawiać się np. na tle przydzielania zadań w projektach czy oskarżenia o niedopełnianie obowiązków. Odpowiedzialny pracodawca, który zaobserwuje w swojej firmie tego typu nieporozumienia, powinien uważniej przyjrzeć się sytuacji i być może zweryfikować dotychczasowych stan rzeczy.
Co możesz zrobić jeśli jesteś pracownikiem, a w codziennej pracy czujesz, że twoje obowiązki nie są właściwie przydzielone? Czujesz, że masz za dużo pracy lub też brak ci rozwoju, bo twoja cześć pracy często przyznawana jest komuś innemu? Nie czekaj, aż klimat w pracy się pogorszy i porozmawiaj z pracodawcą. Być może on nie jest od końca świadomy sytuacji lub też czeka na twoją większą aktywność w dbaniu o swój własny rozwój. Wyjaśnienie sytuacji pozwoli oczyścić atmosferę w zespole intensywniej się rozwijać.
Czytaj także: Nie kradnij mojego jedzenia, czyli jak rozmawiać ze współpracownikiem
Koniec podawania kawy
Innym polem do asertywności w pracy jest problem, który dotyka zwłaszcza młode osoby, które są zatrudnione w danej firmie od niedawna. Mimo podobnego lub tego samego tytułu zawodowego, osoby, które pojawiły się niedawno w pracy, są podświadomie traktowane jako słabsze, a przez to bardziej narażone na wykorzystywanie. Jeśli dopiero wchodzisz do firmy i zaczynasz w pracę w zespole bardziej doświadczonych od siebie osób, postaraj się od początku układać z nimi relacje na partnerskich zasadach. Oznacza to więc, że nie musisz się zgadzać na wykonywanie nieswoich obowiązków czy ciągłe parzenie kawy „starszym” koleżankom.
Jeśli mimo delikatnych sugestii i podejmowanych działań mających na celu stworzenie partnerskich relacji w pracy kontakty te nie przybierają wymarzonych kształtów, najlepiej będzie, jeśli porozmawiasz z przełożonym. Poinformuj go o trudnych warunkach panujących w zespole i poproś o pomoc w nawiązaniu prawidłowych stosunkach. Być może problem leży w nieprawidłowo przydzielonych obowiązkach, nierozwiązanych wcześniej konfliktach czy trudnej sytuacji w firmie, która powoduje nerwowe i opresyjne zachowania.
„Przyjaźń” w pracy
Może się również zdarzyć, że w pracy trafisz na osobę, która bardzo będzie chciała się z tobą zaprzyjaźnić. Być może na początku spoufalanie się, opowieści o problemach rodzinnych czy awaryjne zastępowanie takiej osoby w pracy może być naturalne, a nawet przyjemne, o tyle jeśli taka sytuacja będzie trwała dłużej, może, co naturalne, zacząć być męcząca. Tego typu osoby mogą mieć tendencje do egocentryzmu i wykorzystywania zażyłości czy przyjaźni do własnych celów. Jeśli po raz kolejny zastępujesz koleżankę w pracy lub wysłuchujesz rodzinnych problemów kolegi, a sam masz wiele do zrobienia, spróbuj w łagodny, lecz stanowczy sposób zwrócić uwagę na to, że benefity ze znajomości powinny być wzajemne, a ty jesteś już zmęczony wykonywaniem obowiązków za kolegę czy koleżankę.
Umiejętność jasnego przedstawienia swojego stanowiska może pomóc oczyścić napiętą w zespole atmosferę. Może również pomóc w budowaniu profesjonalnego wizerunku pracownika pewnego swoich kwalifikacji oraz zaangażowanego w swoją pracę.
Czytaj także: Jak być proaktywnym kandydatem na rynku pracy?