Z końcem marca Rada Ministrów przyjęła nowelizację Kodeksu pracy, której głównym celem jest ograniczenie nieuzasadnionego zawierania umów o pracę na czas określony.
Z jednej strony bowiem projekt zwiększa dopuszczalną liczbę zawieranych kolejno po sobie takich umów do trzech. Z drugiej jednak strony zakłada ograniczenie okresu zatrudnienia na podstawie umów terminowych do 33 miesięcy, które mogą być poprzedzone umową na okres próbny wynoszący, tak jak dotychczas, 3 miesiące. Łącznie więc czas niestabilnego zatrudnienia zostałby ograniczony do 36 miesięcy. Jednocześnie okresy wypowiedzenia umów terminowych i zawartych na czas nieokreślony mają zostać zrównane. To zaś oznacza, że jeśli staż pracy w danym przedsiębiorstwie wynosi do sześciu miesięcy, to okres wypowiedzenia będzie wynosił 2 tygodnie, od pół roku do trzech lat – 1 miesiąc, a 3 miesiące, gdy staż przekroczy trzy lata.
To spora zmiana w stosunku do aktualnego stanu prawnego, który limituje jedynie liczbę zawieranych bezpośrednio po sobie umów terminowych stanowiąc, że trzecia z nich z mocy prawa jest już umową na czas nieokreślony. Powyższa zasada nie znajduje jednak zastosowania jeśli między umowami terminowymi występowała miesięczna przerwa. Przede wszystkim jednak aktualnie obowiązujące przepisy nie zawierają ograniczeń co do czasu trwania umowy na czas określony, jak również okresu wypowiedzenia, który bez względu na długość umowy (o ile wynosił on ponad pół roku i możliwość wcześniejszego rozwiązania przewidziano w umowie), wynosi 2 tygodnie.
Zmiana przewiduje ponadto likwidację umowy o pracę na czas wykonania określonej pracy, która i tak w praktyce była rzadko wykorzystywana. Jeśli zatem nowelizacja wejdzie w życie, będziemy dysponowali trzema rodzajami umów o pracę: na okres próbny, na czas określony i na czas nieokreślony.