Sąd Najwyższy badał skargę kasacyjną pracownika, którego zwolniono z pracy błędnie wskazując jego stanowisko pracy tj. specjalista ds. zarządzania produktem, zamiast specjalista ds. marketingu i handlu. Przyczyną wypowiedzenia była likwidacja tegoż stanowiska. Problem jednak w tym, że zatrudniony już dawno zajmował nowe stanowisko pracy. Prześledźmy wyrok SN z 7.06.2016 r., sygn. akt II PK 118/15.
Stan faktyczny
Pracownik był zatrudniony w firmie od 1977 r. na różnych stanowiskach, w tym od 01.04.2001 r. na stanowisku specjalisty ds. zarządzania produktem. Następnie 28.10.2013 pracownikowi wręczono wypowiedzenie zmieniające m.in. w zakresie stanowiska, pracownik przyjął wypowiedzenie i po upływie trzech miesięcy objął stanowisko specjalisty ds. marketingu i handlu. W dalszej kolejności pismem z 27.01.2014 r. zatrudniony złożył wniosek o objęcie go programem dobrowolnych odejść i wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron z dniem 30.06.2014 r. Pracodawca wyraził na to zgodę, jednak jako datę zakończenia umowy o pracę wskazał 30.04.2014 r., na co z kolei pracownik się nie zgodził.
I wypowiedzenie umowy o pracę
W związku z tym pracodawca dnia 25.03.2014 r. wypowiedział umowę o pracę z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia ze skutkiem na dzień 30 czerwca 2014 r. z powodu likwidacji stanowiska pracy specjalisty ds. zarządzania produktem.
II wypowiedzenie umowy o pracę
Następnie, w związku z błędnym określeniem stanowiska pracy, pracodawca pismem z 27 marca 2014 r. ponownie wypowiedział pracownikowi umowę o pracę, tym razem prawidłowo oznaczając jego stanowisko pracy - specjalista ds. marketingu i handlu. W tym samym dniu pracownik zwrócił się do pracodawcy z propozycją rozwiązania stosunku pracy w ramach programu dobrowolnych odejść z dniem 30 czerwca 2014 r., na co nie wyrażono zgody.
Zatrudniony odwołał się do sądu pracy jedynie od pierwszego wypowiedzenia, zarówno sąd pierwszej jak i drugiej instancji stanął po stronie pracodawcy, argumentując, że pracownik był świadomy błędnie wskazanego stanowiska pracy w pierwszym wypowiedzeniu, zaś pracodawca mógł naprawić swój błąd, wypowiadając umowę po raz kolejny.
SN - pracodawca płaci za błędy
Odmienne stanowisko w tej sprawie zajął Sąd Najwyższy przede wszystkim wskazując, że pracownik nie odwołał się od drugiego wypowiedzenia umowy o pracę, a zatem nie mogło ono być przedmiotem orzekania. SN podkreślił, że dwa odrębne wypowiedzenia „żyją własnym życiem”, bo każde z nich wywołuje określone skutki prawne, w szczególności każde z nich wymaga osobnego zaskarżenia. Oznacza to, że Sąd Najwyższy badał jedynie prawidłowość pierwszego wypowiedzenia.
SN: pracodawca, nie może korzystać z jurysdykcyjnej pobłażliwości dla błędnego i nieprofesjonalnego przygotowania oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę ani z konstrukcji nadużycia prawa przez pracownika.
Co za tym idzie, błąd wywołany i zawiniony przez pracodawcę, wynikający z błędnego nazwania likwidowanego stanowiska pracy (I wypowiedzenie), którego pracownik nie zajmował, oznaczał oczywiście wadliwe wypowiedzenie umowy o pracę, co realizuje po stronie pracownika uprawnienie do odszkodowania.
Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
Podstawa prawna:
Wyrok Sądu Najwyższego z 7.06.2016 r., sygn. akt II PK 118/15