Ile oszczędności mają Polacy?
Oszczędzanie to niełatwa sztuka. Bardzo często tuż po wypłacie obiecujemy sobie, że w tym miesiącu odłożymy więcej niż zwykle, że z czegoś zrezygnujemy i w końcu zadbamy o finanse. Jednak za chwilę trafia się wyjątkowa okazja, z której żal nie skorzystać, promocyjna cena… Albo mówimy sobie po prostu: „Raz się żyje, coś mi się od życia przecież należy” i sięgamy po kartę płatniczą, by szybko wydać niemałą sumkę na przyjemności. Gdy miesiąc się kończy, z utęsknieniem czekamy na przelew z wypłatą i znów powtarzamy sobie, że koniec z rozrzutnością.
Oszczędności Polaków w 2019 roku zbadał CBOS. Zgodnie z komunikatem „Polacy o swoich długach i oszczędnościach”: „Ponad połowa (55%) ankietowanych deklaruje, że ich gospodarstwa domowe posiadają oszczędności pieniężne. W ciągu ostatniego półtora roku udział osób deklarujących posiadanie oszczędności zwiększył się o 6 punktów (z 49%). Uwzględniając natomiast dłuższą – ponaddziesięcioletnią – perspektywę, w stosunku do roku 2007, gdy pierwszy raz pytaliśmy o tę kwestię, odsetek ten wzrósł ponaddwukrotnie.”
Zatem, podejście do oszczędzania zmienia się na lepsze. I warto zadbać o zabezpieczenie się na przyszłość, np. na wypadek zmiany pracy. Poszukiwanie nowej posady bywa czasochłonne, a przecież są koszty, których nie sposób ograniczyć. Dlatego trzeba odpowiednio zaplanować oszczędności i wydatki, jakie przyjdzie nam poczynić, kiedy będziemy szukać pracy.
Planowanie oszczędności
Jeśli nasza obecna praca wydaje się niepewna, lub wiemy, że chcielibyśmy ją zmienić, warto już kilka miesięcy wcześniej zatroszczyć się o akumulację odpowiedniego kapitału. Planowanie zasobów powinniśmy zacząć od określenia, jakie stałe koszy ponosimy miesięcznie. Ile powinno się mieć oszczędności? By obliczyć, jakie minimalne środki potrzebne są nam na utrzymanie w okresie poszukiwań, wystarczy pomnożyć nasze miesięczne wydatki przez średni czas poszukiwania pracy w danej branży i specjalności. Mówi się, że taka poduszka finansowa, czyli odłożone na wszelki wypadek środki, powinna wynosić minimalnie trzykrotność miesięcznej pensji. To zupełna podstawa, ale im większa jest to suma, tym spokojniej spojrzymy na sytuację w obliczu np. utraty pracy.
Oszczędności, na pewno przydadzą się każdemu i dają poczucie bezpieczeństwa, a to znacznie ułatwia poszukiwania posady. M.in. dlatego, że nie musimy godzić się na pierwszą lepszą propozycję poniżej naszych oczekiwań, tylko dlatego, że inaczej nie mielibyśmy z czego np. opłacić rachunków. Sprawdźmy, czy poszukiwanie pracy jest kosztowne i jak zaplanować wydatki.
Codzienne wydatki
Codzienne wydatki w czasie, kiedy będziemy szukali pracy, będą stanowiły największe obciążenie. Bilety, opłaty, czynsz, jedzenie… Z całą pewnością oszczędności poczynione wcześniej bardzo się nam przydadzą. O ile możemy zrezygnować z zakupu nowego zegarka czy ograniczyć wyjścia do kina, o tyle są wydatki, których nie unikniemy i co więcej nie wszystkie z nich można zaplanować.
Podróżowanie
Dodatkowe oszczędności przydadzą się nam również, jeżeli będziemy poszukiwać pracy poza miejscem zamieszkania. Pracodawca nie pokryje kosztów naszej podróży, a jeśli nie zdecydujemy się przyjechać na rozmowę, być może stracimy swoją szansę. Po kilkunastu takich wyjazdach, kiedy wydamy sporo pieniędzy na bilety, posiłki, noclegi, może się okazać, że nasze oszczędności szybko i nagle stopnieją. Należy więc bardzo szczegółowo rozważyć, czy warto jest inwestować w daną ofertę i czy wyjazd naprawdę się nam opłaci. Tam gdzie jest to możliwe powinniśmy maksymalnie ciąć koszty.
Płatne usługi doradcze
Duże przedsiębiorstwa oferują swoim pracownikom programy outplacementu, które są wsparciem w znalezieniu nowej pracy. Jeśli nasza firma, nie zapewnia takiego rozwiązania musimy sobie radzić sami. Można też rozważyć skorzystanie z usług doradcy zawodowego, który pomoże nam wybrać odpowiedni kierunek poszukiwań, napisać życiorys zawodowy i podpowie, jak przygotować się do rozmowy kwalifikacyjnej. Oczywiście takie usługi to dodatkowy koszt, dlatego trzeba rozważyć, czy stać nas na skorzystanie z nich. Bezpłatne konsultacje z doradcą zawodowym prowadzą Urzędy Pracy. W Warszawie porozmawiamy o planowaniu kariery z doradcą UP osobiście, ale też za pośrednictwem Skype’a. Można również wysłać pytania drogą mailową.
Wyposażenie "biura" poszukiwacza
Jeśli w domu aktualnie nie mamy komputera z dostępem do internetu, w żadnym wypadku nie szukajmy nowej pracy za pomocą sprzętu pracodawcy, z którym rozwiązujemy umowę! Podobnie, wysyłanie CV ze służbowej skrzynki po pierwsze źle o nas świadczy, a po drugie, nie ma sensu, zwłaszcza jeśli okres wypowiedzenia niebawem się kończy i stracimy dostęp do firmowego maila.
Na całe szczęście dziś już nie musimy się martwić o konieczność kupowania gazet z ogłoszeniami o pracę, drukowania CV. Wszystko załatwiamy online i tak naprawdę, jeśli przygotowane wcześniej dokumenty aplikacyjne zapiszemy w pamięci telefonu, możemy je wysyłać z dowolnego miejsca i w dowolnym czasie. Nie musimy zatem zaprzątać sobie głowy zakupem sprzętu biurowego niezbędnego do poszukiwania pracy.
Uwaga na pożyczki
Jeśli już pozostajemy bez pracy, zdecydowanie powinniśmy unikać wszelkiej maści szybkich, lecz drogich pożyczek, chwilówek. Wzięcie takiego kredytu jest doraźnym rozwiązaniem i najczęściej wpędzi nas w kłopoty. Obciążenie może być później naszym bagażem przez długie miesiące. Wysoko oprocentowane środki, które przeznaczymy na bieżące potrzeby, mogą nas "uziemić” na długie miesiące a czasem nawet lata.
Funkcja oszczędności
Oszczędności warto mieć zawsze. Jeśli jesteśmy w stanie przewidzieć, że w niedługim czasie będziemy się musieli zmierzyć z utratą pracy, to odpowiednie zabezpieczenie pozwoli nam lepiej działać. Gdy kończą nam się pieniądze, jesteśmy skłonni przystać nawet na mało korzystną propozycję, pracę poniżej kwalifikacji i niską pensję. Zupełnie inaczej do rozmów rekrutacyjnych podchodzi osoba, która ma w miarę stabilną sytuację finansową mimo utraty pracy i która przez najbliższe kilka miesięcy może korzystać z poczynionych zapasów.