Każdemu z nas zdarzyło się przyjść do pracy z przeziębieniem. Wielu zastanawiało się, czy to odpowiedni moment na wzięcie urlopu, gdy w pracy jest napięta atmosfera. Takie zachowania doczekały się swojej nazwy: presenteeism (lub spolszczona nazwa – prezenteizm).
Czym jest presenteeism?
Pojęciem tym określa się coraz powszechniej występujące zjawisko przychodzenia do pracy w złym stanie fizycznym (np. w trakcie grypy czy przeziębienia), jak i psychicznym (przemęczenie). Specjaliści zaliczają tu również niewykorzystywanie przez pracownika przysługujących mu dni urlopu. Zdarza się bowiem, że chcąc zbudować wizerunek osoby zaangażowanej i oddanej pracy, zatrudniony próbuje ominąć ustawowe prawo do urlopu wypoczynkowego. Pojęcie presenteeismu jest znane od końca XIX w., jednak w dzisiejszym znaczeniu pojawiło się w latach 90. w opracowaniach Cary'ego Coopera o restrukturyzacji firm.
Skąd się bierze presenteeism?
Preseenteism często przybiera na sile w okresie zawirowań i trudności na rynku pracy. Pracownicy boją się o swoje stanowiska, dlatego też, mimo przemęczenia czy trwającej choroby, wolą zamiast wypocząć w domu, stawić się w biurze. Nie chcą narazić się pracodawcy i dać mu pretekstu do zwolnienia.
Presenteeism to również przypadłość osób o naturze perfekcjonistycznej, dla których praca jest wartością nadrzędną. Czasem zbyt poważnie podchodzą do wykonywania obowiązków i próbują uniknąć zwolnień. Dla tego typu pracowników choroba czy niedomaganie nie są wystarczającymi powodami, by opuścić dzień roboczy. W rezultacie chory pracownik przychodzi do pracy. Zmęczony i słabo skoncentrowany wykonuje zadania wolniej, powtarza niektóre czynności, jest bardziej nerwowy i drażliwy. To z kolei odbija się na jakości realizowanych zadań czy współpracy z zespołem.
Pojawianie się w pracy w trakcie niedyspozycji czy lęk przed udaniem się na urlop (mimo że gwarantowany prawem) często może wynikać z atmosfery panującej w organizacji. Nerwowa rywalizacja, szybkie tempo pracy i wymagania narzucane przez przełożonych, powodują lęk przed okazywaniem słabości i wywoływać zjawisko presenteeismu.
Chory pracownik w pracy
Przychodzenie do pracy w złym stanie fizycznym i psychicznym powoduje negatywne konsekwencje dla całej firmy. Po pierwsze chory pracownik nie jest w stanie być w stu procentach efektywnym. Bóle, złe samopoczucie ograniczają go przy wykonywaniu obowiązków. Co za tym idzie – zwiększa się ryzyko popełnienia błędu, czy nawet doprowadzenia do nieszczęśliwego wypadku. Spada kreatywność, jasność myślenia. Odczuje to zarówno grupa współpracowników, jak i zarządzający przedsiębiorstwem. „W rezultacie osoba, która nadgorliwie będzie chciała pokazać swoje zaangażowanie w firmę, przychodząc do pracy w chorobie, może w negatywny sposób ściągnąć na siebie uwagę przełożonych i wywołać niezadowolenie z efektów swoich działań” – mówi Michał Filipkiewicz, ekspert portalu Praca.pl.
Zjawisko presenteeismu to również wysokie koszty dla pracodawcy. Niedotrzymywanie terminów, zmniejszenie wydajności chorego pracownika może być znacznie droższe dla firmy niż odesłanie zatrudnionego na L4.
Co może zrobić pracodawca?
Firmy mogą podejmować działania zapobiegające zjawisku presenteeismu. Warto przeanalizować dotychczasowe zasady panujące w organizacji – czy np. metody premiowania nie faworyzowały wyłącznie osób zawsze dyspozycyjnych. Ważną kwestią jest również jasne zdefiniowanie procedur zastępowania osób, które są chore. Dzięki temu każdy będzie miał poczucie, że mimo nieobecności jednego członka zespołu, dane zadanie czy projekt zostaną wykonane bez większych komplikacji.
Dodatkowym możliwym do podjęcia działaniem jest wprowadzenie pracy w systemie „home office” w sytuacji, gdy potrzeba natychmiastowego działania, a choroba pracownika uniemożliwia mu dotarcie do biura.
Presenteeism jest zjawiskiem negatywnym zarówno dla pracownika, jak i firmy. Dlatego pracodawca powinien wiedzieć jak je rozpoznać i jak sobie z nim radzić. Natomiast zatrudnieni, którzy podczas choroby przychodzą do biura, muszą mieć świadomość, że jest to gorsze rozwiązanie niż gdyby został w domu i wzięli L4.