Udało mi się osiągnąć sukces, ale dużą rolę odegrał przecież w tym przypadek, bo nie mam jakichś szczególnych umiejętności... Nie zasłużyłam/ nie zasłużyłem na wyróżnienie, to był jakiś zbieg okoliczności, że zadanie zostało zrealizowane dobrze… Nie podejmę się tego, bo nie mam ani wystarczających kompetencji, ani wiedzy. Inni na pewno zrobiliby to lepiej... Jestem w tym dobry/ dobra, ale nie dość dobry/ dobra, aby iść po podwyżkę... Nie ma szans, żeby następnym razem to mi się udało...
Jeśli Twój wewnętrzny głos dość często podpowiada Ci tego typu zdania, być może cierpisz na tzw. syndrom oszusta. Jakie są jego przyczyny, jakie ma konsekwencje i jak poradzić sobie z błędną samooceną własnych kompetencji?
Spis treści
Syndrom oszusta – co to?
Syndrom oszusta, czyli z ang. impostor syndrome, tłumaczy się jako poczucie rozbieżności między własną oceną swoich umiejętności a oceną tychże umiejętności w oczach innych. To uczucie, że podajesz się za kogoś, kim tak naprawdę nie jesteś. W efekcie masz poczucie winy i nieustannego zagrożenia, że inni odkryją, jaki – Twoim zdaniem – jesteś naprawdę, czyli – według Ciebie – niekompetentny, nieposiadający dostatecznych umiejętności, by zajmować jakieś stanowisko, gorszy od innych.
Syndrom oszusta – kto jest na niego narażony?
Syndrom odczuwają głównie osoby mające doświadczenie, umiejętności, jasno wytyczoną ścieżkę zawodową i są, obiektywnie rzecz ujmując, uprawnione, aby uważać się za specjalistów w swoim fachu, autorytety w danej dziedzinie. Tak jak wcześniej wspomniano, osoby te mają jednak poczucie, że w kwestii swoich kompetencji oszukują innych. Uważają, że coś udało się zrealizować w wyniku przypadku, a nie w efekcie ciężkiej pracy.
Syndrom oszusta – objawy
Osobie dotkniętej syndromem oszusta nieustannie towarzyszą poczucie niezrozumienia i obawa, że owo oszustwo zostanie wykryte, błędy wytknięte i jego / jej osoba poddana ostrej krytyce. Wstyd przed tym, że ktoś zdemaskuje niekompetencję, z jednej strony wzbudza poczucie, że trzeba być doskonałym, zawsze przygotowanym itd., a z drugiej jest blokujący.
Syndrom oszusta wiąże się zatem często z nadmiernym perfekcjonizmem. Osoby, które odczuwają brak wiary w siebie, dopracowują godzinami każdy szczegół, przeciągają oddanie projektu w obawie, że efekt nie będzie wystarczająco dobry. Strach przed porażką, krytyką i związany z tym stres przyczyniają się do bierności, przyjmowania prostszych zadań, oddalają wizję sukcesu zawodowego.
Z drugiej strony syndrom może prowadzić do niekontrolowanej prokrastynacji. Pracownicy mający głębokie poczucie braku odpowiednich umiejętności będą odsuwać w czasie trudne zadania. Te bowiem mogłyby stanowić dla nich ważny sprawdzian kompetencji, który – w ich odczuciu – z pewnością by oblały. Lęk przed utratą resztek poczucia własnej wartości wiedzie w tym wypadku do bierności, stanowiska zachowawczego, a także braku wychodzenia z jakąkolwiek inicjatywą w pracy.
Syndrom oszusta – przyczyny
Przyczyny syndromu oszusta bywają bardzo złożone. Ryzyko jego wystąpienia z pewnością podnoszą:
-
zaburzenia samooceny, bardzo niskie poczucie własnej wartości, kompleksy,
-
lęki społeczne,
-
trudności w nawiązywaniu szczerych relacji, wynikające często z niskiej samooceny,
-
poczucie niedopasowania i niezrozumienia,
-
lęk przed utratą pracy, poczucie nieustannego zagrożenia zawodowego, finansowego itp.
Syndrom oszusta – jak sobie radzić?
Syndrom oszusta destrukcyjnie wpływa na karierę zawodową. Blokuje dążenie do awansu, rozwoju. Zmiana myślenia o samym sobie nie jest łatwa, ale warto z syndromem walczyć. W jaki sposób to robić? Jak nabrać pewności siebie w pracy?
Przede wszystkim należy zacząć realnie oceniać własne kompetencje, ale też przyjąć, że każdy ma prawo do niewiedzy, błędów. Nie trzeba być przecież perfekcyjnym w każdym szczególe, aby wykonywać swoją pracę skutecznie.
Warto też przestać się porównywać z innymi. Zawsze znajdzie się ktoś, kto wie więcej, ma dłuższe doświadczenie. Ten fakt nie determinuje jednak tego, czy my jesteśmy profesjonalni, czy nie. Nie odkładajmy także rzeczy na później i nie bójmy się przyjmować konstruktywnej krytyki.