Możesz wszystko, twój los jest w twoich rękach i jedynie od ciebie zależy, co osiągniesz i czy będziesz szczęśliwym człowiekiem. Podejmuj nowe wyzwania... krótko mówiąc: opuść strefę komfortu i żyj pełnią życia! Czy te rady sprawdzają się zawsze i wszędzie? Niekoniecznie. Czym właściwie jest strefa komfortu i dlaczego w niektórych sytuacjach nie opłaca się z niej wychylać?
Co to jest strefa komfortu?
Strefę komfortu definiuje się jako obszar, który bardzo dobrze się zna. To strefa bezpieczeństwa, gdzie niewiele jest nas w stanie zaskoczyć. Dzięki rutynie, temu, że codziennie robimy to samo, naszym przyzwyczajeniom, poglądom niezmiennym od lat czujemy, że mamy pełną kontrolę nad życiem. Nie odczuwamy lęku, który naturalnie może towarzyszyć zmianom, wyzwaniom. Pozostając w strefie komfortu, rozwój osobisty, nowe doświadczenia odkładamy na później – z przeróżnych względów wolimy nie zmierzać w nieznanym kierunku.
Dla niektórych osób tuż za strefą komfortu otwiera się strefa strachu – pełna obaw, czy poradzą sobie w innych niż dotąd sytuacjach, jak zostaną odebrani przez otoczenie, gdy spróbują nowych rzeczy, co pomyślą o nich inni i wreszcie – czy to na pewno będzie dla nich pozytywne doświadczenie.
Warto jednak podkreślić, że taki komfort, gdy za długo trwa, przeradza się w niewygodę. Ciągła stagnacja, brak wyzwań, nowych zadań w pracy z czasem mogą prowadzić do frustracji, na którą lekarstwem jest właśnie opuszczenie strefy komfortu. Prawdą jest, że doświadczanie nieznanych wcześniej wrażeń, przełamywanie lęków i wyjście z rutyny, mimo obaw, dostarczają nam wielu pozytywnych wrażeń. Natomiast monotonne, zbyt proste zadania z czasem zaczynają ciążyć, dlatego też dobrze jest wybierać adekwatne do swoich możliwości i zainteresowań formy doskonalenia zawodowego. Czym jednak się w tych decyzjach nie kierować?
Strefa komfortu: dlaczego nie zawsze warto z niej wychodzić?
Przede wszystkim, zanim zdecydujemy się na radykalny krok – porzucenie pracy, bo partner uważa, że zarobki są zbyt małe, rezygnację z filatelistyki, aby poświęcić się jakiejś modnej, ekstremalnej pasji, która nigdy nie leżała w naszej naturze – zastanówmy się, czy naprawdę tego chcemy. Przemyślmy, czy warto rezygnować z kawałka naszej komfortowej strefy, z czegoś, co w gruncie rzeczy lubimy? Presja otoczenia raczej nie jest dobrym motywem do zmian.
Trudne może się też okazać porzucenie naszego komfortu w bardzo szybki sposób. Bezpieczniej będzie zastosować metodę małych kroków i systematycznie powiększać znaną strefę o nowe doświadczenia, umiejętności.