My, Polacy jesteśmy w czołówce najdłużej pracujących narodów. Statystyczny Kowalski średnio w ciągu roku poświęca na służbowe obowiązki prawie 2 tysiące godzin! Ten czas pozwala współpracownikom poznać się na wylot i bardzo często czysto zawodowe relacje przeistaczają się w bardziej prywatne.
Nawet wykonując najbardziej absorbujące zadania, trudno przez 8 godzin dziennie zachowywać się zupełnie poważnie. Pozytywna atmosfera w pracy to jeden z najważniejszych czynników motywujących zatrudnionych. Dobrze, jeśli krótka przerwa na kawę w miłym towarzystwie pozwala oderwać się od obowiązków. Jeszcze lepiej, jeśli współpracownicy są na takiej stopie znajomości, że mogą pozwolić sobie na niewinne biurowe psikusy.
Żarty w pracy
Warto jednak mieć na uwadze, że z pozoru nieszkodliwe żarty w pracy potrafią zepsuć atmosferę. Co bowiem w sytuacji, kiedy obiektem kawałów biurowych zawsze jest ta sama osoba? Albo jeśli czuje się ona urażona kontekstem? Należy bezwzględnie rozgraniczyć psikusy w pracy, z których śmieją się wszyscy, od celowego naśmiewania się z jednej osoby. Bardzo szybko dowcipy biurowe mogą przeobrazić się w nękanie.
Przełożony, nawet jeśli w jego osobistej opinii pracownik, który skarży się na psikusy biurowe jest nadwrażliwy, ma obowiązek zareagować. Długotrwałe i uporczywe naśmiewanie się jest bowiem nie tylko nieetyczne, ale także nosi znamiona mobbingu. Przyjmijmy jednak, że z okazji zbliżającego się Prima Aprilis w pracy chcielibyśmy zaskoczyć nasz zespół oryginalnymi żartami biurowymi, które rozbawią wszystkich, a jednocześnie nikogo nie urażą. Co wybrać?
Prima aprilis w biurze
W Internecie możemy znaleźć mnóstwo biurowych żartów. Poradnik dla złośliwych napisany na ich podstawie byłby bardzo obszerny i pełen pomysłów często dość skomplikowanych i kłopotliwych w realizacji. Kawały w pracy powinny być zabawne, ale nieszkodliwe.
Najczęściej oblepienie myszki galaretką, zasianie rzeżuchy w klawiaturze albo zasypanie biurka kolegi papierkami nie wywoła entuzjazmu naszego szefa - zniszczymy sprzęt i zaburzymy tok pracy, co może zostać uznane nawet za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych.
Jeśli więc zastanawiamy się, jaki kawał zrobić koledze, warto wybrać taki, wobec którego nikt nie będzie miał wątpliwości. Dość znanym już żartem w biurze jest printscreen pulpitu ustawiony jako tło. Jeśli przeniesiemy rzeczywiste ikonki do jednego, ukrytego folderu, z pewnością użytkownikowi komputera zajmie chwilę dojście do źródła problemów. Możemy także używając skrótu klawiszowego, odwrócić obraz o 180 stopni.
Nieszkodliwe, a zabawne mogą być także żarty kulinarne. Pozostawione we wspólnej kuchni ciastka, w których biały krem zamienimy na majonez albo udająca cukierki zatopiona w czekoladzie brukselka czy kostki rosołowe – to tylko przykłady dowcipów w pracy.
Kawał w biurze można zrobić także spóźnialskiemu pracownikowi – wystarczy przestawić zegarki o godzinę do przodu i utrzymywać, że spóźnił się dużo bardziej niż zwykle.