Jest jednak dla tychże przedstawicieli zawodów technicznych dobra wiadomość na początek – uniwersalność jest w tym przypadku bodajże największa. Uniwersalność, czyli możliwość przebranżowienia się i podejmowania zupełnie nowych wyzwań, już niezwiązanych z bazowym wykształceniem.
Znacznie łatwiej komuś z dobrym (to ważne) wykształceniem technicznym przesunąć się z czasem do innych aktywności (sprzedaż, finanse, marketing, zarządzanie ogólne, HR itd.) niż odwrotnie. Dosyć łatwo można sobie wyobrazić inżyniera zarządzającego nie tylko produkcją, ale też sprzedażą, finansami czy też całą firmą. Ba, nie trzeba sobie specjalnie wyobrażać, skoro tylu ich dokoła. Wieloletnie badania prowadzone przez Rzeczpospolitą pokazują, że najliczniejszą grupą wśród najwyższej kadry zarządzającej są ludzie z wykształceniem technicznym. W drugą stronę nie jest to już takie „proste”.
Znacznie trudniej znaleźć np. absolwenta nauk społecznych lub marketingu kierującego działem jakości czy utrzymania ruchu w fabryce. Pole działania i opcje na przyszłość ludzi z wykształceniem technicznym są niezwykle szerokie.
Sam jestem tego świetnym przykładem. Absolwent Wojskowej Akademii Technicznej; lata 80. Akademia była wtedy w 100% wojskowa, co tym bardziej izolowało mnie od świata biznesu, który… wtedy zresztą w ogóle nie istniał. Do tego doktor inżynier nauk technicznych (pojazdy), blisko 10 lat pracy w tejże uczelni, głównie na stanowisku naukowo-badawczym. Cóż bardziej odległego, zdawałoby się, od mojego obecnego zawodu…?
A zawodem tym od ponad 17 lat jest doradztwo w obszarze rozwoju osobistego i zawodowego, przywództwa, komunikacji, autorefleksji oraz coaching i usługi executive search. Pracuję z firmami i menedżerami na całym obszarze EMEA, od Paryża przez Warszawę, Sztokholm i Kair po Ałmaty i Nowosybirsk (dalej służbowo nie byłem, jeszcze…). Przygoda życia. Okazuje się, że może nie wszystko, ale naprawdę wystarczająco wiele może się w Twoim życiu inżyniera wydarzyć. Jeśli tylko zechcesz i będziesz nad tym świadomie pracował.
Jednak żeby do tego mogło dojść, żebyś z wiekiem miał jak największy wybór, żebyś to Ty zarządzał swoim rozwojem, a nie przypadek, należy spełnić kilka warunków. Chyba, że jesteś dzieckiem szczęścia albo milionerów, ale to rzadszy przypadek…
Oto tych kilka warunków, które znacznie zwiększają prawdopodobieństwo Twojego sukcesu.
Zacznijmy od technicznie najłatwiejszego, którego moc jest jednakże przeogromna, szczególnie moc niszcząca, gdy tej umiejętności brak – znajomość języków. Bez tego w dzisiejszym świecie będziesz jak niemowa, będziesz niemalże wykluczony. Ile i jakie języki trzeba znać? Nie ma co przesadzać, bo realia są proste – dobry język angielski w większości przypadków w zupełności wystarczy. Dobry oznacza po prostu taki, który jest narzędziem. Taki, którym posługujesz się w sposób naturalny, tzn. czytasz, piszesz, rozumiesz, co do Ciebie mówią i potrafisz wyrazić zrozumiale swoje myśli. Do tego jesteś w stanie tak działać w cyklu całodziennym, tzn. nie padasz wyczerpany po kilku godzinach przebywania w środowisku anglojęzycznym. Nie musisz być Szekspirem, nie musisz optymalizować gramatyki. Błędy gramatyczne będą Ci wybaczone, jeśli tylko spełniasz warunek zrozumiałego przekazywania myśli w mowie i piśmie (głównie maile, czyli teksty krótkie). Tylko tyle. Ale zadbać o to musisz jak najwcześniej. Praktycznie kończąc studia, język obcy już powinien być takim narzędziem. Później będzie coraz trudniej się uczyć, a i lepiej, by świat był dla Ciebie otwarty już na starcie.
Element drugi – wspomniane dobre wykształcenie techniczne. W dobie gdy ogromny procent młodej populacji ma wyższe wykształcenie, znaczenia nabiera miejsce jego zdobycia, czyli popularnie mówiąc: dyplom. Ranking uczelni nie wynika z mody i magii. On się bierze z jakości nauczania. Z kolei jakość nauczania to nie tylko twarda wiedza, bo tej douczyć się jeszcze można. To przede wszystkim fakt, że w wymagającym środowisku i w otoczeniu wysokiej klasy ludzi jest większa szansa, że nauczą Cię myśleć, nauczą Cię dyscypliny, reguł i pokory myślenia, co będzie Twoją siłą i przewagą na całą resztę życia. Właśnie dlatego tak ogromnym szacunkiem darzę swoje studia z lat 80. Cały świat się zmienił dookoła, zaszła rewolucja ekonomiczna, technologiczna i społeczna, a ja wciąż jestem świetnie dostosowany. Nie wybieraj więc „jakiegoś” miejsca zdobywania wykształcenia, na tzw. sztukę (zarówno dyplomowego, jak i podyplomowego). Wybieraj ambitniej, co opłaci Ci się w przyszłości.
Element trzeci – miej na siebie pomysł długoterminowy. To już wyższa szkoła jazdy. Tym trudniejsza, że im jesteś młodszy, tym trudniej Ci określić, co jest, a co będzie Twoją zawodową pasją. Mimo to nie myśl o sobie tylko w kategorii „jakaś-praca-teraz”. Zastanów się, jaki chcesz mieć cel zawodowy w perspektywie około 5 i więcej lat, czyli jaka powinna być wtedy Twoja praca i życie. To pozwoli Ci zdefiniować sobie, czego się musisz nauczyć w pracy obecnej i przynajmniej jednej, dwóch kolejnych, by świadomie przesuwać się do założonego celu. To da Ci klarowne kryteria oceny obecnej sytuacji (jeszcze zostaję, czy już odchodzę) oraz ewentualnych ofert pracy (zbliżają, czy oddalają Cię od celu, mimo czasem pozornej atrakcyjności, szczególnie finansowej). Jeżeli taki tryb myślenia o swoim rozwoju zawodowym wejdzie Ci w krew, to z czasem, w miarę nabywania doświadczeń, zdobędziesz rzadką umiejętność kierowania swoim życiem. Naprawdę rzadką. Na razie przed Tobą wiele lat życia i pracy, więc „wszystko może się zdarzyć i mam na to czas”. Ale za 10–15 lat sytuacja będzie zgoła inna. Ucz się opisanego myślenia od początku.
Element czwarty – rozwijaj kompetencje społeczne, ćwicz swoje umiejętności słuchania (najważniejsze!), ćwicz się w precyzji mówienia (czytaj dużo i nie tylko fachowe podręczniki!), rozwijaj umiejętność budowania relacji bazujących na zrozumieniu potrzeb innych, otwartość na różnorodność, bezwzględną i nieustającą ciekawość innych ludzi, umiejętność obserwowania i poznawania bez natychmiastowych ocen. Empatia i asertywność to nie są puste słowa.
Całe szczęście nie są to też elementy, z którymi można się tylko urodzić. Można je rozwijać, można się tego uczyć, by osiągnąć wystarczająco dobry poziom. Dlaczego to jest takie ważne? Ano dlatego, że już po kilku, a po kilkunastu latach kariery już na pewno, właśnie te czynniki będą decydować o Twoim sukcesie. Ludzi świetnych technicznie i procesowo w każdej branży jest multum. Ale im jesteś wyżej w hierarchii, im szerszy masz zakres obowiązków, tym bardziej osiąganie celów będzie zależało od Twoich umiejętności zarządzania i współpracy z ludźmi. Sama wiedza czysto branżowa, czysto profesjonalna nie wystarczy.
Podsumujmy opisane powyżej kluczowe czynniki dla Twojego przyszłego sukcesu zawodowego:
1) znajomość języków obcych; angielski jako minimum
2) dobre wykształcenie techniczne; środowisko się liczy
3) miej na siebie długoterminowy pomysł; dalej niż tylko obecna i kolejna praca
4) rozwijaj kompetencje społeczne.
Jeśli myślisz, że to proste, to… już przegrałeś. Jeśli potraktujesz to poważnie i konsekwentnie będziesz rozwijał przez całe życie, to prawdopodobieństwo dołączenia do grona ludzi spełnionych i szczęśliwych rośnie wykładniczo.
dr Dariusz Użycki
Head of Industrial Sector CEE&CIS
Pedersen & Partners