Byli polscy więźniowie budują Afrykę! Wyniki badań sondażowych Portalu Praca.pl
2008-08-04
Na terenie zakładu karnego w Rawiczu więźniowie wyrabiają elementy tapicerskie, które wykorzystuje IKEA! We Wronkach i innych zakładach robią kurs spawacza i odbierają certyfikaty! Wszystko po to, by rynek pracy był im przychylny, kiedy znów odzyskają wolność. Dwóch podopiecznych Fundacji Sławek, która pośredniczy z zatrudnianiu byłych skazanych, pojechało do Afryki, by pracować przy budowie jednostek policji w Kenii. Z badań sondażowych Portalu Praca.pl wynika, że Polacy do zatrudniania byłych więźniów zmieniają stosunek i nie są już tak radykalni jak kiedyś. Powód – emigracja fachowców?
Blisko 500 osób wzięło udział w sondażu Portalu Praca.pl, którego tematem było zatrudnianie osób, opuszczających więzienia. Na pytanie portalu czy zatrudniłbyś pracownika, opuszczającego zakład karny, twierdząco odpowiedziało aż 49,9 proc. ankietowanych! 27,5 proc. opowiedziało się przeciwko zatrudnianiu osób z karną przeszłością, natomiast reszta nie miała ugruntowanego zdania na ten temat.
Eksperci rynku pracy z Portalu Praca.pl są zaskoczeni wynikami. – Ta chęć zatrudniania osób, które miały w przeszłości konflikt z prawem, wydaje się być tylko deklaracją – twierdzi Aneta Puchalska, psycholog, ekspert rynku pracy z Portalu Praca.pl. Jednak specjaliści Portalu Praca.pl zastanawiają się nad przyczyną tego zjawiska. - Masowy wyjazd Polaków za pracą do krajów Unii Europejskiej, powoduje ogromne braki kadry pracowniczej, aby uzupełnić wakaty przedsiębiorcy szukają ludzi do pracy właśnie w zakładach karnych. Kilka tysięcy ludzi w ciągu roku opuszcza je i tylu może iść do pracy bez nadzoru. - O osoby przebywające w zakładach karnych starają się głównie firmy budowlane i wszystkie te przedsiębiorstwa, które po prostu potrzebują robotników do pracy fizycznej – mówi Marek Karczewski, ekspert rynku pracy z Portalu Praca.pl.
Koszt wynajmu pracownika z zakładu karnego może przekraczać nawet 2 tys. złotych, ale jak twierdzą rzecznicy polskich służb więziennych, coraz częściej byli już więźniowie mogą wybierać nie tylko w ofertach, ale i pensjach. Marek Łagodziński, prezes warszawskiej Fundacji Sławek, zajmujący się poszukiwaniem pracy dla byłych więźniów martwi się organizacją Euro2012?- To co kiedyś było niemożliwe teraz stało się faktem. Jest więcej ofert pracy niż pracowników. To po części zasługa kampanii reklamowych, zaangażowania ministerstwa, ale przede wszystkim emigracji Polaków. Co tydzień otrzymuję kilka ofert pracy dla byłych skazanych i nie mam możliwości znalezienia pracowników wszystkim oferującym się pracodawcom. Naprawdę strach pomyśleć co będzie z organizacją Euro2012.
Opinię Marka Karczewskiego z Praca.pl popiera Piotr Burczyk, prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia Kuratorów Sądowych. – Masowe wyjazdy budowlańców chociażby do Irlandii zrobiły swoje i pracy dla więźniów jest więcej – mówi. Z kolei z informacji jakie przekazał nam kpt. Zbigniew Dolata, rzecznik prasowy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Poznaniu, w tym jednostek okręgu poznańskiego (położonych na terenie województwa wielkopolskiego i południowej część województwa lubuskiego) z końcem czerwca było tam 7100 więźniów, z czego 3000 pracowało. Natomiast tych, którzy pracowali poza więziennymi murami, było 1441. – Szacunkowo można określić, że ok. 10% opuszczających zakład ma zapewnione zatrudnienie w miejscu, gdzie pracowało podczas odbywania wyroku. Ale należy podkreślić, że na zatrudnianie byłych więźniów ma teraz ogromny wpływ masowa emigracja Polaków. Pracodawcy szukają rąk do prac ogólnobudowlanych i chętnie zatrudniają do nich osoby opuszczające zakłady karne i areszty śledcze – informuje kpt. Dolata.
Wyniki ankiety zaskakują, jednak droga od anonimowej deklaracji do rzeczywistego działania jest bardzo daleka. Sytuacja osoby opuszczającej zakład karny jest bardzo trudna. – Osoba taka przez otoczenie traktowana jest jak trędowata, nieufnie i z niechęcią. Większość pracodawców, jeśli wie o kryminalnej przeszłości potencjalnego pracownika, to niestety go nie zatrudni, a nawet jeśli się zdecyduje to osoba ta jest cały czas „pod obserwacją" – dodaje Puchalska.. Pracodawca boi się, że w jego zakładzie pracy zostanie popełnione przestępstwo, a nawet wpłynie to na relacje między pracownikami, którzy sami staną się ofiarami pracownika ze skazą w życiorysie. - Panuje przekonanie, że osoba karana za jakiś czas dopuszcza się kolejnego przestępstwa. W związku z tym potencjalni pracownicy często ukrywają fakt pobytu w więzieniu przed pracodawcą – dodają eksperci. Jak powiedział nam Piotr Burczyk zdarzają się sytuacje, kiedy pracodawca dowiadując się o przeszłości swojego pracownika, dziękuje mu za współpracę.
- Są to ludzie bardzo dobrze przeszkoleni, począwszy od przygotowania zawodowego po kompetencje społeczne. Często skazany ma nawet trzy zawody, ale najważniejsze to wyrobić w nich nawyk pracowania, którego wcześniej nie posiadali – mówi Magdalena Brodzińska, rzecznik prasowy Inspektoratu Służby Więziennej w Warszawie. W stolicy zdarzyło się nawet, że więzień podczas odbywania kary pracował jako pomoc dentystyczna!
W Krakowie z kolei bardzo popularna jest praca więźniów w Domach Pomocy Społecznej. -
Ok. 40% skazanych pracuje i spora liczba wspiera właśnie takie domy. Współpracujemy z DPS-em przy ul. Łanowej w Krakowie. Więzień odbywa kurs zawodowy i zdobywa certyfikat opiekuna osoby niepełnosprawnej. Z takim papierem w ręce nie ma problemu ze znalezieniem pracy na wolności i to nawet za granicą – mówi mjr Renata Niziołek, specjalista ds. penitencjarnych z Krakowa.
Byli skazani najczęściej pracują w drukarniach, stadninach, przy sprzątaniu ulic, produkcji okien, kopaniu rowów, jako konserwatorzy w szkołach i przedszkolach, dekarze, malarze, rozbieracze mięsa, w tartakach, odlewni żeliwa.
Byli więźniowe mają zamknięte drzwi wszędzie tam, gdzie wymagane jest zaświadczenie o niekaralności, szczególnie w instytucjach publicznych czy firmach ochroniarskich.
Przeczytaj także: