W Polsce nie ma jeszcze wykrystalizowanej grupy specjalistów od reklamy
internetowej. Ta nisza sprawia, że pracę o w tym zawodzie mogą się ubiegać reprezentanci innych branż.
Tworzenie reklamowej kampanii internetowej jest co najmniej tak samo trudne jak w mediach tradycyjnych: prasie, radiu czy telewizji. Jednak specjalistów z tej branży jest znacznie mniej, a rynek zaczyna być coraz potężniejszy. W ostatnich latach średni wzrost wynosił nakładów na polską reklamę w sieci wynosił 50% rocznie.
- Trzeba przyznać, że reklama internetowa jest przedsięwzięciem dość trudnym do zaplanowania. W fazie planów należy się bowiem zastanowić nie tylko nad doborem stron, na których pojawi się reklama (wybór znaczenie większy niż spośród stacji telewizyjnych czy radiowych), jak i nad formą dotarcia do odbiorcy. Jeśli chodzi o dobór stron to trzeba się zastanowić czy wybieramy małe serwisy tematyczne (mniejszy zasięg), czy też pakiety tematyczne (większy zasięg). Z drugiej strony mamy formy dotarcia. Tutaj trzeba wziąć pod uwagę zarówno najbardziej standardowe kampanie, jak i bardziej skomplikowane formy reklamy: sponsoring czy konkurs promujący produkt - ocenia Mikołaj Radzik z agencji Smart z Katowice.
W tym gąszczu nowości musi sobie poradzić coraz częściej poszukiwany specjalista od reklamy internetowej. Taki doradca musi umieć przedstawić klientowi wady i zalety najczęściej stosowanych modeli emisji: ROS (run on site, czyli reklama w obrębie jednej witryny), ROC (run on category, czyli w obrębie serwisów o określonej tematyce) i RON (run on net, czyli w obrębie całej sieci).
Do tego trzeba zaproponować najbardziej efektywny system rozliczeń. Obecnie stosowane są cztery podstawowe: CPM (lub CPT), czyli Cost per Mille (lub Cost per Tousand) - opłata za ilość wyświetleń (liczbę emisji), FF czyli Flat Fee - opłata za czas emisji, CPC czyli Cost per Click - opłata za liczbę kliknięć oraz CPA czyli Cost per Action - opłata za liczbę wykonanych akcji (np. rejestracji lub wysłania zapytania).
- To może brzmi skomplikowanie, ale dla osób zajmujących się siecią jest bułką z masłem. Ważne jest to, że w świecie reklamy nie ma jeszcze wykrystalizowanej grupy handlowców internetowych. To stwarza szanse dla
specjalistów z innych branż, bo dziś do tego zawodu potrzebni są ludzie dysponujący podstawową wiedzą o rynku (portali, sieci reklamowe), znajomością języka angielskiego, a przede wszystkim - chęcią uczenia się. Jako, że nie mamy tu jeszcze kanonów, to każdy kreatywny pomysł jest w cenie - dodaje Radzik.
14.04.2008